Ogłaszanie wyroku rozpoczęło się 16 maja, a już następnego dnia sąd uznał winę Chodorkowskiego i Płatonowa za udowodnioną. Prokurator żąda dla dwójki byłych szefów koncernu 10 lat więzienia, m.in. za niepłacenie podatków, przywłaszczenie powierzonego mienia, działanie na szkodę spółki i wejście w zmowę przestępczą.
W czwartek tradycyjnie już porządku w okolicach sądu pilnowało kilkuset milicjantów, coraz mniej za to przed gmach sąd przychodzi dziennikarzy. W czwartek było ich kilkunastu.
W dziewiątym dniu odczytywania wyroku równocześnie demonstrowały koło sądu grupy zwolenników i przeciwników oskarżonych. Oddzielały ich metalowe barierki i milicjanci.
Zwolennicy oskarżonych byli ubrani w koszulki z podobizną Chodorkowskiego i skandowali m.in. "Wolności", "Misza - trzymaj się". Mieli też ze sobą plakaty z podobizną byłego szefa Jukosu i rosyjskie flagi.
Mniej liczna grupa przeciwników oskarżonych trzymała transparenty z hasłami: "Chodorkowski - twoje pieniądze pachną krwią" czy "Chodorkowski - do więzienia".
Zdaniem obrońców oskarżonych, na początku przyszłego tygodnia sąd powinien ogłosić czy i na ile Chodorkowski i Lebiediew pójdą do więzienia.
ks, pap