Zdaniem brytyjskich mediów, prezydent Bush jest zasadniczo przeciwny udzielaniu pomocy Afryce za pośrednictwem specjalnych funduszy z udziałem międzynarodowych instytucji finansowych, jak zakłada brytyjski program. Stąd też - zdaniem agencji Reutera - amerykański prezydent prawdopodobnie zadeklaruje przekazanie przez USA kilkuset milionów dolarów pomocy najbiedniejszym krajom afrykańskim, jednakże nie poprze ambitniejszego programu perspektywicznych działań.
Miarodajne koła z Białego Domu, sugerują, że amerykańska pomoc dla Afryki wyniesie 674 mln dolarów i będzie przeznaczona głównie na żywność dla Etiopii, Erytrei i innych państw kontynentu, zagrożonych głodem. Suma, jaka zostanie prawdopodobnie zadeklarowana przez USA, wystarczy na żywność dla 14 milionów ludzi.
ONZ apelowało w tym roku o pomoc dla Afryki w wysokości co najmniej czterech miliardów dolarów.
Wielka Brytania proponuje umorzenie długów państw afrykańskich przez międzynarodowe instytucje jak Bank Światowy, Afrykański Bank Rozwoju czy Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Plan zakłada też udzielanie krajom Afryki bezpośredniej pomocy finansowej, a także zbieranie funduszów na pomoc dla kontynentu, w tym na powszechne akcje szczepień, poprzez emisję specjalnych obligacji. Znoszone byłyby też konkretne bariery hamujące rozwój wymiany handlowej.
Pozytywnie do idei pomocy dla Afryki nastawiony jest nowy szef Banku Światowego Paul Wolfowitz. Powiedział on, że po postępach w walce z nędzą w Azji i Ameryce Łacińskiej, jakie poczyniły Bank Światowy i społeczność międzynarodowa, czas na nasilenie działań w Afryce.
em, pap