Dostępne jest tam również nagranie wideo, na którym widać Szerifa z zawiązanymi oczami i w koszulce polo. Dyplomata mówi, jak się nazywa i kim jest, podaje też, że w swoim czasie pracował w ambasadzie Egiptu w Izraelu. Wideo nie pokazuje jednak sceny egzekucji.
W środę, zapowiadając jego egzekucję, irackie skrzydło Al-Kaidy oświadczyło w internecie, że "ambasador Egiptu jest odszczepieńcem", gdyż jego kraj stał się "sojusznikiem żydów i chrześcijan", toteż musi ponieść karę.
Oświadczenie pojawiło się na tej samej stronie, na której nieco wcześniej zamieszczono fotografie dokumentów tożsamości uprowadzonego dyplomaty.
Egzekucja Szerifa, potwierdzona wieczorem przez władze egipskie, oznacza dramatyczną eskalację działań terrorystów, usiłujących odizolować Irak na płaszczyźnie dyplomatycznej od państw arabskich i muzułmańskich. We wtorek ekstremiści próbowali uprowadzić w Bagdadzie i ranili w rękę charge d'affaires Bahrajnu, Hasana al- Ansariego, ostrzelali też konwój, którym jechał ambasador Pakistanu, Mohammad Yunis Khan.
Pakistan już odwołał ambasadora z Bagdadu i przeniósł go do Ammanu, stolicy sąsiadującej z Irakiem Jordanii, "do czasu poprawy bezpieczeństwa". Natomiast król Bahrajnu postanowił awansować swego rannego dyplomatę na ambasadora.
W komunikacie czwartkowym iracka Al-Kaida oznajmia, że stara się "schwytać możliwie najwięcej ambasadorów" obcych państw w Iraku.
Szerif padł ofiarą terrorystów być może dlatego, że w czerwcu Egipt zapowiedział, że przekształci swoją misję w Bagdadzie w ambasadę. Na razie nie uczynił tego jeszcze żaden kraj arabski.
Stosunki dyplomatyczne z Irakiem utrzymuje obecnie kilkanaście krajów arabskich i bliskowschodnich, choć na czele większości przedstawicielstw stoją dyplomaci niskiej rangi. Rządy arabskie obawiają się, że przysłanie ambasadorów zostałoby uznane za akceptację amerykańskiej obecności wojskowej w Iraku, nader niepopularnej w świecie arabskim.
W zeszłym tygodniu Syria, która na razie ma w Bagdadzie tylko sekcję interesów, przysłała tam delegację na rozmowy w sprawie otwarcia ambasady. Wyniku tych rozmów nie ujawniono.
Waszyngton zaapelował do innych państw, by nie wycofywały swych dyplomatów.
"To żadna tajemnica, że Irak jest niebezpiecznym miejscem - powiedział we wtorek rzecznik ambasady USA Adam Hobson. - Sądzimy, że jest ważne, aby społeczność międzynarodowa zademonstrowała poparcie dla Irakijczyków, ustanawiając i utrzymując swą obecność dyplomatyczną w tym kraju".
ss, pap