Początkowo obawiano się tsunami, ale lokalne władze na Nikobarach poinformowały, że nie wydano ostrzeżenia przed taką falą. Alarm ogłosiło natomiast w Tajlandii tamtejsze centrum ostrzegania przed klęskami żywiołowymi, lecz niedługo potem okazało się, że nie ma zagrożenia.
"Otrzymujemy od policji raporty ze wszystkich zamieszkanych wysp; nie ma ofiar ani zniszczeń" - powiedział Reuterowi federalny administrator Nikobarów Ram Kapse i zapewnił, że nie ma groźby tsunami.
Także amerykańska służba geologiczna, która pierwotnie podawała, że trzęsienie miało siłę 7 stopni w skali Richtera i ostrzegała, że może powstać tsunami, wkrótce potem poinformowała, że zagrożenie minęło, skoro w ciągu godziny od trzęsienia nie zaobserwowano tsunami w pobliżu epicentrum.
Epicentrum trzęsienia znajdowało się na głębokości 10 kilometrów, w odległości 420 kilometrów na południe od Port Blair i 440 km na północny zachód od Banda Aceh na indonezyjskiej Sumatrze.
Wstrząsy odczuwano na całych Andamanach i Nikobarach, a także w indyjskich stanach Madras i Tamilnadu na kontynencie, na wyspie Phuket w Tajlandii oraz w indonezyjskiej prowincji Aceh, najbardziej dotkniętą trzęsieniem ziemi i falą tsunami 26 grudnia 2004 roku. W Port Blair, głównym mieście Andamanów i Nikobarów ludzie w panice uciekali z domów.
Wyspy Andamany i Nikobary (terytorium związkowe Indii), położone między Zatoką Bengalską a Morzem Andamańskim zostały zdewastowane 26 grudnia 2004 roku przez niszczycielską fale tsunami, wywołaną trzęsieniem ziemi. Zginęło tam ok. 3 tys. ludzi. Tsunami zabiło wtedy w krajach nad Oceanem Indyjskim ponad 200 tys. osób.
ks, pap