Indyjskie media podały w środę, że co najmniej 50 osób zginęło, a dalszych 150 uważa się za zaginione w powodziach i lawinach błotnych, które nawiedziły Bombaj oraz stan Maharasztra w zachodnich Indiach. Ulewne deszcze padają tam nieprzerwanie od 48 godzin.
Najgorsza jest sytuacja na wybrzeżu, gdzie od wtorku ewakuowano 1700 ludzi. W akcjach ratowniczych uczestniczy wojsko. Władze ostrzegły rybaków, by nie wychodzili w morze.
Miejscowa telewizja NDTV ukazywała obrazy fali powodziowej, ludzi uwięzionych w samochodach i pociągach, a także szukających schronienia przed wodą na dachach budynków.
Władze stanu Maharasztra, które określiły ulewy jako najobfitsze od 16 lat podały, że powodzie wykluczają jakąkolwiek pracę i podróże.
Uważany za największy ośrodek gospodarczy kraju Bombaj jest całkowicie sparaliżowany - w mieście wstrzymano ruch kolejowy i zamknięto lotnisko. Niedostępne jest centrum miasta i przerwana łączność telefoniczna.
Zdaniem meteorologów, deszcze potrwają co najmniej do czwartku.
em, pap