Przeciwko tej nominacji zaprotestowało kubańskie ugrupowanie opozycyjne "Arkada Postępu "Mianowanie koordynatora do spraw transformacji na Kubie jest atakiem na naszą suwerenność narodową, wyrazem negacji naszej zdolności do decydowania o naszym własnym losie i aktem sprzecznym z prawem międzynarodowym" - głosi komunikat wydany przez rzecznika socjaldemokratycznej ugrupowania opozycyjnego, Manuela Costę Morua. Według rzecznika, swą inicjatywą rząd Stanów Zjednoczonych jedynie "przychodzi z odsieczą" rządowi kubańskiemu, dostarczając mu nowych argumentów do dyskredytowania opozycji na wyspie, podczas gdy "potrzebne są decyzje strategiczne prowadzące do znaczących zmian w polityce kraju".
"Rząd Stanów Zjednoczonych wciąż powtarza ten sam błąd i obraża większość Kubańczyków", a siły opozycyjne na Kubie reagują na to jako na działanie "niewłaściwe i upokarzające" dla nich - dodaje komunikat.
Również lider cieszącej się prestiżem wśród opozycji Kubańskiej Komisji Praw Człowieka i Pojednania Narodowego, Elizardo Sanchez, uznał mianowanie McCarry'ego za "szkodliwe i trudne do zaakceptowania". Decyzja Stanów Zjednoczonych - oświadczył Sanchez w wywiadzie dla hiszpańskiej agencji EFE - "doprowadzi do jeszcze większego napięcia w złych stosunkach między Waszyngtonem a Hawaną i posłuży rządowi kubańskiemu do dalszego straszenia zagraniczną ingerencją w sprawy kubańskie".
Stosunki między Kubą a Stanami Zjednoczonymi są obecnie w fazie największego od kilku lat napięcia.
26 lipca, w przemówieniu wygłoszonym z okazji rocznicy rozpoczęcia rewolucji, kubański przywódca Fidel Castro oskarżył USA o finansowanie i organizowanie wewnętrznej opozycji na Kubie i ostro zaatakował prezydenta George'a W. Busha.
em, pap