Sam kanclerz uważa natomiast, że spekulacje na temat wielkiej koalicji są przedwczesne i "mało pomocne" w walce wyborczej, która dopiero się rozpoczęła.
Schily podkreślił, w kontekście przedterminowych wyborów, które najprawdopodobniej odbędą się 18 września, że celem pierwszoplanowym jest kontynuacja rządów SPD i Zielonych. "Gdyby jednak decyzja wyborców okazała się inna, nie można z góry sprzeciwiać się także opcji wielkiej koalicji" - powiedział w telewizji publicznej ARD.
Schily postawił jednak warunki: SPD musiałaby okazać się w wyborach najsilniejszą partią, a kanclerzem powinien ponownie zostać Gerhard Schroeder.
Podczas weekendu o możliwości wielkiej koalicji mówił m.in. minister gospodarki Wolfgang Clement oraz minister finansów Hans Eichel.
Kanclerz Schroeder konsekwentnie podkreśla wolę kontynuowania koalicji SPD-Zieloni, nie chce spekulować na temat wielkiej koalicji, a jednocześnie zdecydowanie wyklucza wejście socjaldemokratów w koalicję z nowo powstałą Partią Lewicy - sojuszem postkomunistycznej PDS z byłymi działaczami SPD z zachodnich Niemiec.
ks, pap