15-minutowe audycje będą emitowane od poniedziałku do piątku, od 1 listopada 2005 roku przez dwanaście miesięcy.
W pierwszym okresie będą nadawane po rosyjsku. "Rosyjski to urzędowy język Białorusi" - powiedziała jedna z rzeczniczek Komisji Antonia Mochan. Dodała, że nadawanie audycji po rosyjsku zwiększy liczbę potencjalnych odbiorców, gdyż transmitowane na falach krótkich audycje będą mogły być odbierane także w krajach sąsiednich, w tym na Ukrainie i w Rosji. "Ale sprawdzimy możliwość nadawania po białorusku" - zapewniła Mochan.
Pytana dlaczego grant przyznano niemieckiemu radiu powiedziała: "Pieniądze zostały przyznane w +procedurze negocjacyjnej+. W przypadku tak małej sumy przetarg nie jest wymagany".
Niemieckie radio zamierza nadawać programy z wiadomościami i reportażami z Białorusi (z wykorzystaniem sieci własnych korespondentów), informacje na tematy polityczne, społeczne i ekonomiczne. Ponadto programy będą dostępne w internecie.
Jest to pierwszy krok Komisji wspierający tego typu działania z myślą o wzmocnieniu praw człowieka i swobody wypowiedzi na Białorusi.
"Jesteśmy niezmiernie zaniepokojeni brakiem swobody wypowiedzi na Białorusi. Przez ostatnie lata na niezależne media w tym kraju zostały nałożone ogromne restrykcje" - oświadczyła unijna komisarz ds. stosunków zewnętrznych i polityki sąsiedztwa Benita Ferrero- Waldner.
W komunikacie komisarz zaznaczyła, że Unia oczekuje od Białorusi jako sąsiada respektowania wartości demokratycznych, rządów prawa i praw człowieka. Białoruś jest do tego zobowiązana jako członek OBWE. Ferrero-Waldner ostrzegła, że "jesteśmy gotowi podjąć dodatkowe kroki, jeśli sytuacja (na Białorusi) się pogorszy".
"Gdyby ta wiadomość się potwierdziła, to byłaby dla mnie bardzo zaskakująca, dlatego że Parlament Europejski w ostatniej swojej rezolucji na temat sytuacji mediów na Białorusi napisał bardzo wyraźnie, że UE powinna wesprzeć finansowo sieć niezależnych rozgłośni radiowych, które zostaną ustanowione w krajach sąsiadujących z Białorusią, w tym w Polsce i na Litwie" - mówi .
Podkreślił, że nie chodzi tu o wsparcie radia publicznego, a o utworzenie sieci niezależnych rozgłośni. Gdyby było inaczej, to - jak zauważył - Polska mogłaby wystąpić o wsparcie Polskiego Radia Polonia, które nadaje program dla Białorusi.
"Jeżeli tak się dzieje (że KE finansuje Deutche Welle), to znaczy, że Komisja Europejska nic nie rozumie z tego, co się dzieje na Białorusi, nie wie, kto powinien być adresatem takiego programu, nie wie także, czyja wiedza i kontakty powinny być najlepiej zagospodarowywane dla potrzeb Białorusinów" - uważa szef Delegacji PE-Białoruś.
Dodał, że zarówno w Polsce, jak i na Litwie, żyje znacząca mniejszość białoruska i w obu tych państwach przed laty radia nadawały niezależny program dla Białorusinów, mają więc niezbędną infrastrukturę dla utworzenia niepublicznych rozgłośni.
Klich podkreślił, że jeszcze na początku roku osobiście przesłał na ręce komisarz ds. stosunków zewnętrznych UE i europejskiej polityki sąsiedztwa Benity Ferrero-Waldner kompletny projekt reaktywacji radia "Racja", które z terenu Polski nadawałoby audycje dla Białorusi. "Projekt obejmował zarówno stronę formalną funkcjonowania tego radia, jak i strukturę zarządzania nim, a także dołączony był biznes plan" - podkreślił polityk PO.
Klich nie otrzymał dotychczas nawet przyrzeczenia jakichkolwiek pieniędzy. W końcu lipca otrzymał od pani komisarz list z informacją, że KE "stworzyła podstawy do tego, by finansować niezależny program radiowy dla Białorusi".
Finansowanie radia, które nadawałoby program dla Białorusinów to jeden z punktów planu wspierania demokratyzacji na Białorusi. Komisja planuje także jeszcze w 2005 roku wydanie 8,7 mln euro na tworzenie na Białorusi podstaw obywatelskiego i demokratycznego społeczeństwa w ramach Europejskiej Inicjatywy na rzecz Demokracji i Praw człowieka (EIDHR).
Na lata 2005-6 dla Białorusi przeznaczono 8 mln euro w ramach funduszu Tacis (Technical Assistance for the Central Independent States), czyli programu pomocy technicznej UE, utworzonego w 1990 dla krajów Europy Wschodniej i Azji Środkowej.
Bruksela chce także przyśpieszyć proces ustanowienia przedstawicielstwa KE na Białorusi. Na początku planuje wysłanie do Mińska charge d`affaires, który podlegałby przedstawicielstwu Unii w Kijowie.
Od 1997 roku Unia ogranicza ministerialne kontakty z Białorusią i wstrzymała pomoc poza tą, która dotyczy projektów humanitarnych i demokratyzacji. W listopadzie Unia wprowadziła też "zakaz wizowy" dla osób odpowiedzialnych za sfałszowanie ostatnich wyborów i referendum na Białorusi i represyjne tłumienie demonstracji, które miały miejsce po głosowaniu.
ss, pap