Setki ofiar Katriny

Setki ofiar Katriny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po przejściu huraganu Katrina, w zalanym Nowym Orleanie nadal podnosi się poziom wody. Nieznana jest liczba ofiar. Władze najbardziej zniszczonego Biloxi podejrzewają, że tylko w tym mieście są ich setki.
Mer Nowego Orleanu, Ray Nagin ostrzegł we wtorek wieczorem (w środę nad ranem czasu polskiego) przed nową falą powodziową grożącą zalanemu już w 80 procentach miastu. "W ciągu najbliższych 12-15 godzin poziom wody w zalanych dzielnicach może jeszcze podnieść się o dwa-trzy metry" - mówił. Nie udało się bowiem zamknąć wyrwy w wałach, chroniących miasto przed wodą. Gubernator stanu Luizjana, Kathleen Blanco także - w rozmowie z dziennikarzem CNN - przyznała, że sytuacja w  mieście jest "trudna" i że mimo wysiłków wojska nie udało się naprawić wałów. Nowy Orlean od północy i wschodu sąsiaduje z dwoma jeziorami a od południa - z rzeką Missisipi. Huragan Katrina w  poniedziałek spowodował gwałtowną falę powodziową i wyrwę o  długości 60 metrów w chroniących miasto wałach.

Władze Nowego Orleanu sugerują, że być może konieczne będzie ewakuowanie z miasta 12-15 tysięcy ludzi, pozostających obecnie w tymczasowych schronach. W mieście nie ma prądu, wody pitnej, kończą się zapasy żywności. Co więcej, po ulicach grasują setki rabusiów, włamujących się do  opuszczonych sklepów i domów. Atakowani są policjanci, usiłujący powstrzymać grabież. W nocy z wtorku na środę co najmniej trzykrotnie doszło do wymiany strzałów - ranny został jeden z  policjantów. Złodzieje podpalili jeden z domów.

Nadal nie jest znana liczba ofiar huraganu i powodzi w Nowym Orleanie. Władze twierdzą, że koncentrują się na ratowaniu żywych ludzi. We wtorek odnaleziono około 1200 mieszkańców, którzy przetrwali huragan w domach. Mer miasta, Nagin ponownie mówił jednak o ciałach, unoszących się na wodzie w zalanych dzielnicach. Ważniejsi są jednak żywi - zaznaczył.

Huragan Katrina mógł spowodować nawet setki ofiar - oceniają nieoficjalnie władze. Na razie wiadomo, że w jednym tylko hrabstwie Harrison w stanie Missisipi zginęło ok. 80 osób. 30 spośród nich to mieszkańcy osiedla bloków mieszkalnych na brzegu zatoki w mieście Biloxi. Po jednym z wielopiętrowych domów w  Biloxi nie pozostał niemal żaden ślad - twierdzą świadkowie. W  południowych rejonach stanu Missisipi, w pasie nadbrzeżnym Zatoki Meksykańskiej, są "prawdopodobnie setki ofiar śmiertelnych" -  informował we wtorek Vincent Creel, rzecznik władz Biloxi.

"Ciągle znajdujemy zwłoki. To co się stało jest niewyobrażalne" -  powiedział Creel. Dodał, że jedna z dzielnic miasta, znajdująca się na półwyspie jest całkowicie odcięta od świata.

Na zniszczonych przez huragan terenach drogi są zasypane konarami zwalonych drzew i fragmentami zburzonych domów. Ruch hamują przewrócone słupy trakcji elektrycznej. Na całym wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej około miliona ludzi pozostaje bez prądu.

em, pap