Kolejny, trzeci już w ciągu ostatnich dni pożar budynku mieszkalnego wybuchł w rejonie Paryża. Co najmniej 14 osób, tym troje dzieci zginęło, a ok. 15 zostało rannych.
W 18-piętrowym budynku o niskich czynszach znajdowało się w momencie wybuchu pożaru około 500 osób. Strażacy szybko ugasili ogień, ale nie zapobiegło to ofiarom śmiertelnym. Większość z nich zginęła od toksycznego dymu.
Według Patricka Seve'a, mera podparyskiej miejscowości L'Hay-les-Roses, gdzie zdarzyła się ta tragedia, liczba ofiar "prawdopodobnie jeszcze wzrośnie". Jak oświadczył Seve, tragedię spowodowali zapewne podpalacze. Policja przypuszcza, że było to umyślne podpalenie, ale "nie wiemy, kto jest za nie odpowiedzialny". Na razie przesłuchano jako świadków, nie jako podejrzanych, cztery zatrzymane osoby.
Był to już czwarty od kwietnia tak katastrofalny pożar w aglomeracji paryskiej, a trzeci w ciągu ostatnich 10 dni. 26 sierpnia w pożarze budynku zamieszkałego przez imigrantów z Afryki zginęło 17 osób, w tym 14 dzieci. 29 sierpnia w innym pożarze w rejonie Paryża zginęło 7 imigrantów z Wybrzeża Kości Słoniowej, w tym 4 dzieci.
em, pap