Ranne osoby mają złamania kończyn i przebywają w szpitalu w Kninie, ale ich życiu - jak poinformowali lekarze - nie zagraża niebezpieczeństwo. W szpitalu zostało też opatrzonych dziewięcioro lżej poszkodowanych. "Czekają oni na autokar, który lada moment tam powinien dojechać. Autokar wracał z Grecji i miał ich od razu zabrać. Zostaną dowiezieni do reszty grupy. Chcielibyśmy, żeby grupa wróciła do Polski i za jakiś czas powtórzyła wycieczkę w normalnej atmosferze" - powiedział Kotyla.
Dodał, że z relacji kierowcy wynika, że droga, na której doszło do wypadku, jest bardzo kręta, część drogi była w naprawie. "Kierowca relacjonował, że jadący z przeciwka samochód oślepił go; musiał gwałtownie hamować, ściągnął kierownicę w prawo, zahaczył o pobocze i autokar się przewrócił na bok" - wyjaśnił.
Według nieoficjalnych informacji, uzyskanych przez polskiego dyplomatę na policji w Kninie, przyczyną wypadku mogło być niedostosowanie prędkości do warunków: droga była kręta, a w rejonie panowała mgła. Więcej szczegółów będzie znanych po powrocie ekipy policyjnej z miejsca wypadku.
Turyści byli w trakcie 12-dniowej wycieczki objazdowej po Chorwacji i jechali do Dubrownika. W autokarze było 20 pasażerów, dwóch kierowców i pilot.
Polska ambasada jest w stałym kontakcie z lekarzami ze szpitala w Kninie i z miejscową policją. O poszkodowanych można się dowiadywać pod dyżurnym numerem ambasady: 00-385-98-359-796.
ss, pap