Niemcy niezdecydowani

Niemcy niezdecydowani

Dodano:   /  Zmieniono: 
W wyborach parlamentarnych Niemcy oddali większość głosów na chadecję (CDU/CSU), nie rozstrzygnęli jednak, kto ma objąć władze.
"Politycznym trzęsieniem ziemi" nazwał wyniki niedzielnych wyborów parlamentarnych w Niemczech komentator niemieckiej telewizji publicznej ARD Thomas Roth.

Nadal nie wiadomo, kto będzie rządził - powiedział. "Chadecy są, jak na razie, największą siłą. Dlatego Angela Merkel chce tworzyć rząd. Wynik wyborów oznacza wielkie osłabienie jej pozycji" -  ocenił. Jeżeli Merkel zostanie kanclerzem, wiele wskazuje na to, że  jej pierwszy dzień na tym stanowisku będzie początkiem końca jej kariery - przepowiada ARD.

Jeśli potwierdzą się wyniki sondaży, chadecja (CDU/CSU) będzie największą partią w Bundestagu. Ale koalicja chadecji z liberałami (FDP) nie osiągnęła większości i nie może stworzyć rządu.

"Będziemy rozmawiali ze wszystkimi demokratycznymi partiami, tzn. ze wszystkimi oprócz Partii Lewicy (postkomuniści i dysydenci z  SPD)" - powiedziała Angela Merkel, kiedy ogłoszono sondaże exit poll.

Przedstawiciel CDU, premier Turyngii Dieter Althaus, ocenił wynik wyborów jako "otrzeźwienie". "Nie mamy większości dla koalicji z  liberałami" - przyznał. Być może zdecydowały zastrzeżenia wobec kobiety na stanowisku kanclerza - dodał.

Jak wskazują sondaże SPD kanclerza Gerharda Schroedera nie ma szans na większość dotychczasowej koalicji z Zielonymi. Teoretycznie możliwe byłoby dokooptowanie do tej koalicji Partii Lewicy, ale to Schroeder zdecydowanie wykluczał podczas kampanii wyborczej. Przewodniczący SPD Franz Muentefering zapewnił, że  socjaldemokraci ani nie wejdą w koalicję z Partią Lewicy, ani też nie utworzą rządu mniejszościowego tolerowanego przez nową postkomunistyczną lewicę.

Zaskakujące jest przy tym stanowisko kanclerza Gerharda Schroedera, który oświadczył, że stabilny rząd możliwy jest tylko pod jego kierownictwem. Byłoby to możliwe tylko z udziałem FDP, jednak liberałowie odrzucili taką możliwość.

Z kolei FDP, bardzo zadowolona z wyniku (10-10,5 proc. według sondaży exit poll), jest zdecydowanie przeciwna koalicji z SPD i  Zielonymi, zaś Zieloni nie chcą uczestniczyć w koalicji z chadecją i FDP.

Tzw. wielkiej koalicji chadeków z socjaldemokratami nie chcą ani jedni, ani drudzy, ale może się ona okazać jedynym rozwiązaniem. Zdaniem komentatora pierwszego programu niemieckiej telewizji publicznej ARD, wynik niedzielnych wyborów parlamentarnych świadczy o tym, że większość wyborców pragnie koalicji największych ugrupowań politycznych - partii chadeckich CDU/CSU i SPD.

"Wyborcy nie chcieli, by nadal rządziła koalicja SPD-Zieloni. Nie  byli jednak również gotowi do wystawienia obozowi partii mieszczańskich czeku in blanco" - powiedział komentator. "Chcieli zmiany, ale niewielkiej" - dodał.

Zdaniem telewizji niemieccy wyborcy chcą "polityki małych kroków, realizowanej wspólnie przez polityków rożnych partii". "To  wszystko przemawia za wielką koalicją, która z jednej strony poprowadzi kraj ku przyszłości, lecz równocześnie nie zapomni o  sprawiedliwości społecznej" - stwierdził w konkluzji komentator.

em, pap