Zoellick podkreślił, że wprawdzie Ameryka i Chiny mają liczne wspólne interesy, jak walka z terroryzmem, ale do utrzymania dobrych stosunków potrzebne jest jeszcze zaufanie oparte na szczerym dialogu i znajomości prawdziwych zamiarów partnera.
Wyliczył następnie problemy w stosunkach Pekinu z Waszyngtonem. Wezwał Chiny do zapewnienia, by Korea Północna spełniła wymogi zawartego właśnie porozumienia z pięcioma krajami, m.in. USA, o wstrzymaniu swojego programu budowy broni atomowej.
Chiny są głównym partnerem gospodarczym Phenianu i udzielają mu pomocy ekonomicznej, co daje im poważną dźwignię nacisku.
Zastępca sekretarza stanu zaapelował też o wyjaśnienie, po co Chiny intensywnie się zbroją, wydając na obronę coraz większe fundusze. USA podejrzewają Pekin o zamiar inwazji na Tajwan.
Wyraził również pretensję, że Pekin prowadzi politykę "merkantylizmu", czyli kierowania rynkami, zamiast ich otwierania, co szkodzi wymianie gospodarczej z USA.
Administracja Busha od dawna apeluje do Chin o aprecjację jej waluty, której kurs jest sztucznie zaniżony.
Zoellick skrytykował brak demokracji w Chinach i wezwał je do reform w kierunku liberalizacji systemu.
ks, pap