Fiasko rozmów oznacza, że zmalały szanse na powstanie koalicji CDU/CSU z FDP i Zielonymi, bardziej prawdopodobne stało się natomiast utworzenie wspólnego rządu przez chadeków i SPD.
"To najbardziej realistyczne wyjście z impasu, w jakim znalazły się Niemcy po wyborach do Bundestagu" - oceniła niemiecka telewizja publiczna ARD. Oba największe ugrupowania polityczne postanowiły, że będą w najbliższą środę kontynuowały rozpoczęte w tym tygodniu rozmowy sondażowe.
Merkel powiedziała po spotkaniu z Zielonymi, że znalezienie punktów stycznych okazało się bardzo trudne. Zdaniem Stoibera, rozbieżności były "bardzo, bardzo duże". Szef Zielonych Buetikofer ocenił różnice stanowisk jako "nadzwyczaj duże".
"Różnice zdań uniemożliwiają obecnie kontynuowanie rozmów sondażowych" - powiedział Stoiber dziennikarzom. Wyjaśnił, że politycy Zielonych nie chcieli rozmawiać o konkretnych problemach, lecz podkreślali ideologiczne różnice między obydwoma obozami politycznymi.
Buetikofer wytknął natomiast chadekom brak gotowości do zmiany sposobu myślenia. "Czarno-żółci (CDU/CSU i FDP) nie otrzymali w wyborach poparcia dla swego neoliberalnego kursu. Oczekujemy, że wyciągną z tego faktu wnioski" - wyjaśnił szef Zielonych. "Nie przyłożymy ręki do realizacji polityki, którą odrzucili wyborcy" - podkreślił.
Zarówno Merkel, jak i Stoiber podkreślali, że dalsze rozmowy nie są wykluczone. Decyzja jest jednak uzależniona od wyniku przyszłotygodniowych rozmów z SPD. "Drzwi są nadal otwarte" - zaznaczyła Merkel.
Roth uznała za historyczne wydarzenie spotkanie z premierem Bawarii Stoiberem. Rozmowa przyczyni się z pewnością do "oddemonizowania" Zielonych w Bawarii - powiedziała. Pochwaliła Stoibera za "pasujący do sytuacji jasnoniebiesko-zielony krawat - jasnoniebieski kolor jest symbolem Bawarii, a zielony partii Zielonych. "Stoiber pokazał dobry styl" - podkreśliła Roth.
Premier Bawarii zasugerował na spotkaniu z dziennikarzami możliwość kolejnego, trzeciego spotkania sondażowego z SPD. Chadecy i socjaldemokraci postanowili po pierwszym spotkaniu w czwartek kontynuować rozmowy sondażowe w sprawie utworzenia koalicji, pomimo ostrego sporu o to, komu powinien przypaść fotel kanclerza w przyszłym rządzie.
Zarówno Merkel, jak i urzędujący kanclerz Gerhard Schroeder uważają, że to właśnie im wyborcy dali mandat do tworzenia rządu. Szef SPD Franz Muentefering twierdzi, że jego partia jest najsilniejszym ugrupowaniem, co upoważnia ją do kierowania pracami nad tworzeniem rządu i obsadzenia stanowiska kanclerza.
Tworzące jeden klub parlamentarny CDU i CSU uzyskały w niedzielnych wyborach 35,2 proc., a SPD 34,3 proc. Jednak socjaldemokraci domagają się, wbrew dotychczasowej tradycji, by CDU (27,8 proc.) i CSU (7,4 proc.) traktować jako samodzielne partie.
CDU/CSU będą miały w nowym parlamencie 225 mandatów, a SPD 222 mandaty. FDP uzyskała 9,8 proc. (61 mandatów), Zieloni 8,1 (51), Partia Lewicy 8,7 (54).
ss, ks, pap