Równie prawdopodobne jest jednak i to, że nie spotka go żadna kara. Niemniej najpierw musi odbyć się skrupulatne postępowanie w sprawie ujawnienia tajemnic konklawe. Zgodnie z wydaną w 1974 roku instrukcją "Normy dotyczące zachowania tajemnicy papieskiej" osoba, oskarżona o ujawnienie sekretu, zostanie osądzona przez specjalną komisję. Dopiero wtedy papież podejmie decyzję o ewentualnym wymierzeniu kary.
"Nikt nie spodziewał się czegoś takiego" - dodał rozmówca. Wyraził on jednocześnie przypuszczenie, że być może autor zapisek sprzedał swój dziennik. Najmniej prawdopodobne wydaje się z kolei to, że diariusz z konklawe został spreparowany przez dziennikarzy.
Watykan na razie milczy na temat ujawnionego przez włoskie media w czwartek i piątek dziennika jednego z kardynałów, który zdradził szczegóły kwietniowego konklawe łamiąc tym samym przysięgę, jaką złożyli wszyscy elektorzy.
Według autora dziennika - anonimowego purpurata - w ostatnim, rozstrzygającym głosowaniu 19 kwietnia kardynał Joseph Ratzinger otrzymał 84 głosy na 115, a jego jedynym poważnym konkurentem był od początku argentyński kardynał Jorge Mario Bergoglio, który stopniowo tracił jednak poparcie na rzecz prefekta Kongregacji Nauki Wiary.
Przedstawiciel biura prasowego Watykanu dał dziennikarzom do zrozumienia, że nie należy spodziewać się żadnego komentarza Stolicy Apostolskiej do ujawnionych rewelacji. Na razie dziennika kardynała nie skomentował w Rzymie żaden z purpuratów, którzy brali udział w wyborze papieża.
ss, pap