"Tony Blair ma nadzieję, że mimo napiętej sytuacji i stale obecnej przemocy w Iraku, krok ten pokaże, że osiągnięto jednak postęp od początku konfliktu w 2003 roku" - ocenia "Observer".
Tygodnik informuje, że Wielka Brytania poufnie poinformowała o swych zamiarach Japonię, która także ma swych żołnierzy w Iraku. Zdaniem władz w Tokio, po wycofaniu brytyjskich wojsk niemożliwe będzie pozostanie w Iraku 550 japońskich żołnierzy.
"Observer" podkreśla, że prace nad harmonogramem wycofywania wojsk przyśpieszono przed rozpoczynającą się w niedzielę doroczną konwencją rządzącej Partii Pracy, gdzie Irak będzie tematem ostrej dyskusji.
"Niektórzy mają nadzieję, że przedstawienie jaśniejszej strategii w sprawie Iraku uciszy krytyków, którzy twierdzą, że rząd nie będzie w stanie posunąć spraw do przodu, dopóki Blair nie odejdzie" - pisze tygodnik.
Cytuje także ministra obrony Johna Reida, który wyraził nadzieję, że proces wycofywania brytyjskich żołnierzy z Iraku będzie mógł się rozpocząć w lipcu przyszłego roku. "Jednak jeżeli okoliczności się zmienią, nie zawaham się zmienić zdania" - dodał Reid.
Wycofywanie żołnierzy ma następować stopniowo i będzie uwarunkowane spełnieniem określonych celów politycznych oraz związanych z bezpieczeństwem i stabilnością Iraku. Proces miałby potrwać 12 miesięcy. Brytyjskie siły będą przekazywać Irakijczykom odpowiedzialność za zapewnienie bezpieczeństwa, pozostając w rezerwie jako siły wsparcia. W kolejnym etapie brytyjskie pojazdy opancerzone przestaną patrolować południową strefę w Iraku, a żołnierze wycofają się do baz.
Ostatnia faza - wyjazd wojsk z Iraku - zostanie przeprowadzona, gdy irackie siły udowodnią, że są w stanie samodzielnie zapewnić bezpieczeństwo.
em, pap