Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko powiedział, że zmiana władzy na Białorusi byłaby dla Rosji ciosem i kolejny raz oskarżył Zachód o destabilizowanie sytuacji na Białorusi.
"Zmiana aktualnej władzy na Białorusi byłaby ciosem dla Rosji, który jednak tak szybko nie nastąpi. Białoruś to nie Ukraina. Stanowimy razem z Rosją de facto jedno państwo" - powiedział Łukaszenka na konferencji prasowej dla rosyjskich dziennikarzy.
Kolejny raz oskarżył Zachód o "kierowanie milionów dolarów na opozycję", grożenie jego rządowi "wojną medialną" i o destabilizowanie sytuacji na Białorusi.
Łukaszenko odrzucił możliwość utworzenia stanowiska prezydenta jednego państwa Rosja-Białoruś. "Takiego stanowiska nie ma w akcie założycielskim" Związku Rosji i Białorusi - podkreślił.
"Ten mechanizm jest wykluczony, odrzuciliśmy go razem z prezydentem Władimirem Putinem podczas naszego ostatniego spotkania" - zaznaczył Łukaszenka.
Według licznych analityków, utworzenie państwa Rosja-Białoruś byłoby rozwiązaniem, pozwalajacym Putinowi, którego druga kadencja kończy się w 2008 roku, zostać nadal prezydentem i utrzymać się dłużej u władzy.
ss, pap