W poniedziałek Brytyjczycy opublikują oficjalną propozycję porozumienia budżetowego. Według przecieków, zakłada ona m.in. ograniczenie funduszy dla nowych krajów UE o 10 proc. wobec propozycji czerwcowej. Londyn przygotowuje się też na ustępstwa w sprawie części swego rabatu we wpłatach do budżetu UE, związanej z wydatkami na fundusze dla nowych członków UE.
"Downing Street (kancelaria premiera W. Brytanii) uczyniła ten krok pod koniec swego przewodnictwa w UE wiedząc, że jeżeli W. Brytania nie zgodzi się na radykalną zmianę rabatu wynegocjowanego przez Margaret Thatcher, stosunki z krajami wschodnioeuropejskimi będą poważnie zagrożone" - pisze "The Guardian". Według dziennika, rabat może zostać ograniczony o ok. 20 proc. Piątkowe nieoficjalne doniesienia mówiły o 12-15 proc.
"Guardian" ocenia, że nowe kraje Unii nadal niepokoją się planami ograniczenia o 10 proc. funduszy na ich rozwój. Jednak według dziennika "The Times", mimo twardego stanowiska nowych krajów podczas czwartkowych i piątkowych rozmów oraz sugestii, że do porozumienia jeszcze daleko, "za kulisami była mowa o kompromisie, gdy dyplomaci sugerowali, że cięcia (w funduszach dla nowych członków UE) mogą być o połowę mniejsze" niż 10 proc.
Według konserwatywnego dziennika "The Daily Telegraph", Blair i minister finansów George Brown podjęli "dramatyczne kroki", by doprowadzić do izolacji Francji w negocjacjach nad unijnym budżetem. "Telegraph" pisze, że nowe kraje UE zasugerowały, iż mogą zaakceptować brytyjską propozycję kompromisu.
"Zamierzając przedstawić prezydenta Francji Jacquesa Chiraca jako hamującego reformy oraz jedynego przywódcy, który odmawia ustępstw, premier (Blair) i minister finansów podkreślają, że reforma rozdętego systemu unijnych dotacji rolnych, której sprzeciwia się Francja, będąca ich największym beneficjentem, jest priorytetem dla UE i handlu światowego" - pisze "Daily Telegraph".
em, pap