Wcześniej gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger nie skorzystał z prawa łaski wobec 51-letniego Williamsa.
W 1979 roku "Tookie" Williams zabił w Los Angeles na tle rabunkowym troje emigrantów chińskich oraz sprzedawcę w sklepie. Mimo niezbitych dowodów winy nie przyznał się do tej zbrodni. Był też jednym z założycieli osławionego murzyńskiego gangu Crips w Los Angeles, którego członkowie zamordowali, jak się oblicza, co najmniej kilkaset osób, z tego wiele w porachunkach z konkurencyjnym gangiem Bloods.
Rzecznicy ułaskawienia Williamsa nie kwestionowali winy skazanego, ale argumentowali, że w ciągu ponad 26 lat pobytu w więzieniu zmienił się on i jest już zupełnie innym człowiekiem. Williams prowadził z więzienia kampanię przeciw przemocy i tworzeniu przez czarną młodzież gangów ulicznych. Przy pomocy dziennikarzy napisał na ten temat kilka książek.
Jego obrońcy kilkakrotnie zgłosili nawet jego kandydaturę do pokojowej i literackiej Nagrody Nobla.
Zwolennicy wykonania wyroku zwracali uwagę, że po 26 latach przebywania w celi śmierci, większość morderców zmienia się i przestają być groźnymi dla otoczenia, ale tylko niektórzy mają tak wpływowych obrońców jak Williams.
Podkreślali też, że skazaniec nigdy nie okazał skruchy za zabójstwa, które mu udowodniono.
Obserwatorów nie zaskoczyło, że Schwarzenegger nie ułaskawił mordercy. W Kalifornii, podobnie jak w całych Stanach Zjednoczonych, ponad 60 procent mieszkańców popiera karę śmierci. Gubernator traci popularność i przewidywano, że ułaskawienie kosztowałoby go porażkę w przyszłorocznych wyborach.
Od przywrócenia kary śmierci w Kalifornii w 1977 r. skazano na nią kilkadziesiąt osób, ale wykonano 12 wyroków.
ss, pap