Torszyn pokreślił, że choć konkretnych danych o przygotowywaniu napaści na szkołę w Biesłanie nie było, to przecież były polecenia MSW Północnej Osetii, by wzmóc ochronę obiektów szkolnych w pierwszym dniu nowego roku szkolnego. Poleceń tych nie wykonano - powiedział Torszyn.
1 września 2004 roku terroryści zajęli budynek szkoły w Biesłanie w Osetii Północnej i przez trzy dni przetrzymywali w nim ponad 1100 zakładników. 3 września podczas szturmu na szkołę zginęło ponad 330 ludzi, w tym 186 dzieci. Rosjanie twierdzą, że po eksplozji w budynku musieli zaatakować, by osłaniać uciekających zakładników.
Krewni zabitych zarzucają rosyjskim służbom niekompetencję. Ich zdaniem, policja dokonująca wówczas szturmu na budynek, w którym przebywało ponad tysiąc dzieci, powinna - podobnie jak terroryści - zostać pociągnięta do odpowiedzialności za tak wiele ofiar.
Opublikowany pod koniec listopada raport specjalnej komisji parlamentu Osetii Północnej głosił, że działania służb specjalnych w trakcie szturmu były niewystarczające i że istnieją poważne sprzeczności w przedstawionych przez władze informacjach na temat ówczesnych wydarzeń.
ss, pap