Zakaz importu mięsa z Polski obowiązuje w Rosji od 10 listopada, a od 14 listopada - także produktów pochodzenia roślinnego. Strona rosyjska uzasadniła te drastyczne kroki fałszowaniem przez polskich eksporterów świadectw weterynaryjnych i fitosanitarnych.
Ogłoszony w środę zakaz jest - jak pisze Reuter - tymczasowy i zbiegł się w czasie z kryzysem w stosunkach między Moskwą i Kijowem na tle przyszłorocznych cen rosyjskiego gazu dla Ukrainy. Rosja dąży do wprowadzenia stawek rynkowych, co oznaczałoby dla Ukrainy ponad czterokrotny wzrost cen. Jak dotąd kilkumiesięczne negocjacje nie doprowadziły do kompromisu.
"Wprowadzenie tymczasowych ograniczeń (dotyczących mięsa) związane jest z poważnymi naruszeniami reguł wwozu i niespełnianiem rosyjskich wymogów weterynaryjnych" - poinformowało ministerstwo. "Naruszenia norm importowych dotyczących produkcji pochodzenia zwierzęcego przyjęły masowy charakter."
Jak pisze Reuter, wprowadzenie tego typu zakazu jest szybkim i skutecznym sposobem nacisku na dany kraj, ponieważ nie wymaga zatwierdzenia przez rząd ani przez parlament.
ks, pap