Jak podała Centralna Komisja Wyborcza, frekwencja wyniosła 77,6 procent. Do głosowania uprawnionych było blisko 1,3 mln osób.
Wybory - według pierwszych opinii - przebiegły spokojnie. Lokale wyborcze zamknięto o godzinie 19.00 (18.00 czasu warszawskiego), jedynie w Jerozolimie Wschodniej były czynne dwie godziny dłużej, gdyż - jak powiedziała rzeczniczka prasowa Centralnej Komisji Wyborczej - "restrykcje izraelskie zakłóciły przebieg głosowania". Główne ugrupowania bojowników poinformowały w komunikacie przed wyborami o porozumieniu, jakie zawarły, żeby zapewnić spokój w dniu głosowania. Jedynie radykałowie z Islamskiego Dżihadu zapowiedzieli bojkot głosowania.
Prezydent Abbas, dla którego gabinetu wybory w warunkach zablokowania procesów pokojowych, są decydującą próbą dla jego rządu, nawoływał do udziału w głosowaniu. Po wyborach zaapelował on do wspólnoty międzynarodowej o pomoc we wznowieniu rozmów pokojowych z Izraelem.
Rządząca partia Abbasa, Al-Fatah poszła do wyborów podzielona między zwolenników arafatowskiej starej gwardii i nowe pokolenie związane ze zbrojnym ramieniem organizacji - Brygadami Męczenników Al-Aksy. Do próby scalenia obu skrzydeł doszło dopiero po serii wyborów lokalnych, które przyniosły sukces radykałom z Hamasu - Islamskiego Ruchu Oporu, nie uznającego pokojowych procesów inicjowanych przez władze palestyńskie w Ramalli i nadal deklarującemu zamiar zniszczenia Izraela.
Również w środowych wyborach - mimo sprzeciwu Izraela, a także Kwartetu Madryckiego (USA, Rosji, ONZ i UE) - wystartowało wielu kandydatów Hamasu. Znaczenie polityczne organizacji w przyszłym parlamencie palestyńskim będzie - zdaniem obserwatorów - miało kluczowe znaczenia dla przyszłości całego regionu.
Datę głosowania wielokrotnie przekładano - ostatnio planowane było na lipiec 2005 r., jednakże zostało odłożone w związku w planem premiera Izraela Ariela Szarona wycofania wojsk izraelskich i likwidacji osiedli żydowskich w palestyńskiej Strefie Gazy. Operacja ta zakończyła się we wrześniu zeszłego roku i natychmiast w Strefie rozgorzała walka o sukcesję po okupacyjnych władzach izraelskich, powodując chaos i bezprawie na tym terytorium.
ss, em, pap