W Bułgarii, Rumunii i na Ukrainie, zależnych od importu gazu z Rosji, utrzymuje się jego zwiększone zużycie.
Obfite opady śniegu sparaliżowały życie w większej części Turcji. Około trzech tysięcy wsi pozostaje odciętych od świata, rejsy samolotów są opóźnione. Zdaniem meteorologów śnieg będzie tam padać jeszcze przez kilka dni. W 14-milionowej stołecznej metropolii, Stambule, gdzie odśnieżono główne arterie, nieprzejezdnych jest wiele dróg, zwłaszcza w pagórkowatych okolicach, i ludzie muszą przedzierać się do pracy przez śnieg na piechotę. We wtorek wieczorem wcześniej zamykano w Turcji kluby i restauracje, odwołano też mecze piłki nożnej.
Mrozy i śnieg dotarły do Włoch, gdzie w górskich rejonach na północy temperatura spadła do minus 35 stopni. A na południu, w wielu częściach Sycylii, w środę rano obficie sypał śnieg.
W Bułgarii w środę nie działało około trzech czwartych szkół. Od środy na trzy dni zawieszono zajęcia szkolne w Sofii; na wschodzie i północy kraju szkoły i przedszkola zamknięto już na początku tygodnia. Temperatura w nocy z wtorku na środę w środkowej Bułgarii spadła do minus 27 stopni. Na północnym wschodzie, w okolicach Szumenu, zmarł wskutek mrozu mężczyzna.
Na wybrzeżu czarnomorskim bardzo silny wiatr, o prędkości 50-60 m/s, spowodował zamknięcie portów w Warnie i Burgas. Z powodu kry bardzo utrudniona jest żegluga na zachodnim i środkowym odcinku Dunaju, a na najbardziej wysuniętym na wschód odcinku, gdzie kra pokrywa 90 proc. powierzchni rzeki, wstrzymano ruch statków.
Bułgarska spółka gazowa Bulgargaz informowała we wtorek, że dostawy gazu są mniejsze niż przewidziano w umowie z głównym dostawcą, rosyjskim Gazpromem. Na razie nie ma ograniczeń dla krajowych użytkowników, ponieważ rezerwy wystarczą na kilka tygodni. W poniedziałek Bułgaria zużyła jednak największą ilość gazu w ostatnich 8 latach - 15,9 mln metrów sześciennych.
Meteorolodzy przewidują, że od czwartku w Bułgarii stopniowo zacznie się ocieplać.
Niskie temperatury i opady śniegu w nocy z wtorku na środę utrudniły życie wielu Grekom. Około 400 miejscowości w całym kraju, gdzie śnieg padał nieprzerwanie przez 36 godzin, pozostawało w środę odciętych od reszty kraju. W Atenach śnieg otulił wzgórze ze słynnymi starożytnymi świątyniami; Akropol już drugi dzień był zamknięty dla zwiedzających. Zamknięte były też szkoły, uczelnie i sądy. Zawieszono kursowanie promów z Pireusu w aglomeracji Aten. Odwołano część lotów na liniach wewnętrznych, kilka wylotów było opóźnionych.
W Rumunii w ciągu trzech dni (do wtorku) 15 osób zmarło w wyniku zaburzeń wywołanych niskimi temperaturami, które sięgnęły tam minus 30 stopni Celsjusza. Największy w Rumunii port morski, w Konstancy, we wtorek rano wznowił działalność, ale ze względu na pogodę ruch statków był ograniczony. Na morzu panował sztorm.
Do wtorku import gazu z Rosji nie powrócił w Rumunii do normalnego poziomu. Dostawy były o 14-15 procent niższe od zagwarantowanych umowami, co zaczęły odczuwać gospodarstwa domowe na północnym wschodzie Rumunii oraz w Bukareszcie.
Na Ukrainie w ciągu ostatniej doby mrozy spowodowały śmierć 53 osób; liczba zmarłych z powodu zimna od ubiegłego tygodnia przekracza 100. Cztery osoby zmarły na Krymie, gdzie o tej porze roku jest zwykle cieplej niż w innych regionach Ukrainy. Mieszkańcy Półwyspu Krymskiego nie są przygotowani do chłodów, które nadeszły tam w ostatnich dniach. Cienkie ściany domów nie chronią przed mrozem przyzwyczajonych do ciepła ludzi, a ogrzewanie w wielu budynkach jest niewystarczające. W Kijowie, gdzie w ciągu ostatnich dwóch dni doszło do nieznacznego ocieplenia (minus 10 stopni w dzień), ludzie narzekają, że w sklepach brakuje grzejników elektrycznych.
ks, pap