Według niego, uzgodnione zmiany zagwarantują utrzymanie dotychczasowej wysokości świadczeń. "Nie obniżymy emerytur w trakcie obecnej kadencji" - zaznaczył Muentefering.
Nowy system emerytalny wprowadzany ma być stopniowo od 2012 roku. Przez dwanaście lat okres zatrudnienia będzie wydłużany rocznie o miesiąc, a przez kolejne sześć lat o dwa miesiące rocznie.
Wydłużenie okresu zatrudnienia ma zapobiec wzrostowi składki na ubezpieczenie emerytalne powyżej 20 proc. Obecnie składka wynosi 19,5 proc., w przyszłym roku ma wzrosnąć do 19,9 proc.
Niemiecki system emerytalny przeżywa od lat poważne trudności. Są one spowodowane rosnącą liczbą emerytów i przedłużającym się średnim okresem życia oraz malejącą liczbą płatników składek ze względu na niż demograficzny i wysokie bezrobocie.
Obecnie na 100 płatników składek przypada 40 emerytów, w 2030 r. będzie ich 55. W 1970 r. średni okres pobierania świadczeń emerytalnych wynosił 11 lat, obecnie wzrósł do prawie 17 lat.
W ubiegłym roku budżet państwa musiał wesprzeć kasę emerytalną dotacją w wysokości 400 milionów euro. System emerytalny w Niemczech oparty jest finansowaniu bieżącym - pieniądze na bieżące emerytury pochodzą z aktualnie płaconych składek. Prywatny filar emerytalny powstał dopiero kilka lat temu i odgrywa rolę marginalną.
Krytycy reformy wskazują na fakt, że niewielu Niemców pracuje do przewidzianego obecnie w ustawie 65 roku życia. Średni wiek przejścia na emeryturę wynosi 63,1 lat. Tylko 41 proc. powyżej 55 roku życia ma pracę.
ss, pap