Podobny los prawdopodobnie spotkałby również ambasadę francuską. Syryjskiej policji udał się jednak przy pomocy armatek wodnych i gazu łzawiącego rozpędzić setki demonstrantów usiłujących wtargnąć na teren ambasady francuskiej w Damaszku.
W związku z zajściami w Damaszku rząd w Kopenhadze wezwał swoich obywateli przebywających w Syrii do opuszczenia tego kraju.
Falę ataków na zachodnie ambasady wywołało opublikowanie karykatur Mahometa najpierw przez prasę w Danii i Norwegii, a następnie ich przedrukowanie przez czołowe gazety europejskie.
Duński dziennik "Jyllands-Posten" we wrześniu ubiegłego roku opublikował cykl artykułów poświęconych wolności słowa oraz 12 rysunków, przedstawiających najważniejszego proroka islamu. Na jednym z nich turban Mahometa udrapowany był na kształt bomby z przyczepionym palącym się lontem. Wizerunki przedrukowało później norweskie czasopismo chrześcijańskie "Magazinet". Od wielu dni przeciwko tym publikacjom protestują muzułmanie na całym świecie.
Przeciwko tym publikacjom protestowała nie tylko ulica. Pakistański MSZ wezwał sobotę przedstawicieli ambasad dziewięciu krajów europejskich - Francji, Niemiec, Hiszpanii, Włoch, Szwajcarii, Holandii, Węgier, Norwegii i Czech, by - jak podała Tasnim Aslan, rzeczniczka MSZ, "wyrazić zdecydowany protest przeciwko publikowaniu i przedrukowywaniu bluźnierczych rysunków" proroka islamu Mahometa w dziennikach i periodykach europejskich. pap, em