Po kwadransie milicja i ubrani po cywilnemu funkcjonariusze zaczęli otaczać grupy młodych ludzi, wyciągać pojedyncze osoby i wpychać do samochodów.
Jak powiedział PAP rzecznik "Zubra" Alaksandr Atroszczenkau, aresztowano ponad 20 działaczy organizacji młodzieżowych. Według niego kilka osób milicja pobiła, niektóre z nich odniosły obrażenia. Część działaczy aresztowano już pod komisariatem, pod który przyszli, by żądać uwolnienia zatrzymanych kolegów.
Manifestację w Dniu Solidarności młodzież zorganizowała też w Mohylowie. Według Atroszczenkaua, zebrało się tam ok. 20 osób, milicja nie interweniowała.
Jak podała niezależna inicjatywa Karta-97, w Borysowie młodzież przystroiła ogrodzenia pięciu szkół wstążkami z dżinsu, obranego przez młodych Białorusinów na symbol zmian.
O godz. 20.00 już po raz piąty w kilkudziesięciu białoruskich miastach i miasteczkach zwolennicy opozycji zgasili światła w oknach i zapalili świeczki.
Pikiety solidarności z Białorusią organizowano też za granicą, m.in. w Polsce, na Ukrainie, Litwie, Łotwie, w Czechach oraz w Szwecji, Belgii i USA.
Organizowana 16. każdego miesiąca akcja białoruskiej opozycji jest wyrazem solidarności z rodzinami opozycjonistów, którzy zaginęli bez wieści, więźniami politycznymi, niezależnymi dziennikarzami i wszystkimi, którzy walczą o wolność i demokrację.
Datę wybrano, by uczcić pamięć wiceprzewodniczącego nieuznawanego przez władze parlamentu Wiktora Hanczara i jego przyjaciela, byłego przewodniczącego komisji wyborczej Anatolija Krasouskiego, porwanych 16 września 1999 roku. Opozycja twierdzi, że udział w ich uprowadzeniu miały władze białoruskie, podobnie jak w zniknięciu byłego szefa MSW Jurija Zacharenki i operatora rosyjskiej telewizji ORT Dmitrija Zawadzkiego.
ss, pap