Przebywający z wizytą w Indiach prezydent Bush ocenił bardzo pozytywnie decyzję Senatu. Ustawę musi jeszcze uchwalić Izba Reprezentantów, co ma nastąpić w przyszłym tygodniu. Podpis Busha będzie już tylko formalnością.
Wielu Demokratów i niektórzy Republikanie starali się wcześniej wprowadzić poprawki do projektu, które osłabiłyby uprawnienia rządu w dziedzinie inwigilacji obywateli, zwiększone w Ustawie Patriotycznej, pod pretekstem groźby terroryzmu.
Chodzi tu głównie o prawo policji do zakładania podsłuchów telefonicznych bez nakazu sądowego, wysyłanie tzw. listów bezpieczeństwa narodowego do różnych instytucji z żądaniem udostępnienia danych osobistych pracowników oraz prawo policji federalnej (FBI) do wglądu w kartoteki osób korzystających z bibliotek publicznych.
Zwolennikom ograniczenia tych uprawnień nie udało się jednak przeforsować odpowiednich poprawek do ustawy.
Republikański senator Arlen Specter nakłania ustawodawców, aby przygotowali wkrótce projekt nowej ustawy, która złagodziłaby postanowienia obecnej ustawy antyterrorystycznej. "Sprawa nie jest jeszcze rozstrzygnięta" - powiedział senator.
Specter chce, aby zaostrzono kryteria zakładania podsłuchów telefonicznych, a także aby ograniczono do 4 lat okres wysyłania "listów bezpieczeństwa", będących formą nacisku na naruszanie prywatności Amerykanów.
Propozycje senatora napotykają jednak na znaczny opór w Kongresie. Jego członkowie wolą na ogół, aby po uchwaleniu nowej wersji Ustawy Patriotycznej nie wracać już do tego tematu w tym roku. Przyczyną są listopadowe wybory do Kongresu, w których nikt nie chce być posądzony, że jest "miękki" w sprawie walki z terroryzmem.
pap, ss