Na potwierdzenie swych słów autorzy listu wskazali, gdzie zamontowano podsłuch oraz częstotliwość, na jakiej działa aparatura. "Pluskwę" rzeczywiście znaleziono w gniazdku elektrycznym w głównej sali sztabu.
"Zdziwienie wywołuje fakt, że nasz sztab w nocy jest zabezpieczany przez wydział ochrony MSW, który jest podłączony do sygnalizacji alarmowej. Bez wyłączenia sygnalizacji alarmowej nie sposób przeniknąć do naszych pomieszczeń. Zdziwienie więc wywołuje pojawienie się tej +pluskwy+" - powiedział Szymanski.
Wezwał działaczy kampanii wyborczej, szefów organizacji społecznych i partii politycznych, by zachowywali ostrożność.
Krajowy sztab wyborczy Milinkiewicza zamierza złożyć skargę w prokuraturze na nielegalny podsłuch w brzeskim oddziale - poinformował jego rzecznik Pawał Mażejka.
Podkreślił, że takie działania oznaczają łamanie prawa, w tym prawa wyborczego. "Od dawna wiadomo, że służby specjalne zamiast zajmować się ważnymi dla państwa sprawami, zajmują się naciskiem politycznym, przeszkadzają opozycji w legalnej kampanii wyborczej" - powiedział.
"Władza wie, że nie ma szans wygrać w równych warunkach, ucieka się więc do wszelkich metod" - podkreślił.
Przypominając aferę "Watergate" w USA, która doprowadziła do odejścia prezydenta Richarda Nixona, ocenił, że na Białorusi "jest to normalna praktyka".
"My już nawet nie szukamy +pluskiew+, ale każdy u nas ma świadomość, że jest cały czas podsłuchiwany i obserwowany. To jest w pewnym sensie wizytówka dzisiejszej Białorusi" - powiedział Mażejka.
pap, ss