Deputowani byli zgodni w kwestii rodzinnego domu byłego prezydenta w Hope w stanie Arkansas. Debata przeciągnęła się jednak o kilka godzin w związku z wystąpieniem Republikanki Ginny Brown-Waite, która chciała "zwrócić uwagę" Izby na zaangażowanie Clintona w kontrowersyjną sprawę portów. Zaznaczyła, że celem jej oświadczenia nie jest oskarżanie Clintona, lecz poinformowanie społeczeństwa o sprawie.
Clinton wcześniej już przyznał, że w połowie lutego firma z Emiartów zwróciła się telefonicznie "prywatnie" o jego opinię w sprawie i na tym jego zaangażowanie się skończyło.
"Prezydent Clinton nie jest doradcą Dubai Ports World" - oświadczył po środowej debacie w Izbie rzecznik b. prezydenta Jay Carson, zaznaczając że jego szef "jako były prezydent ma wiele powiązań na świecie i kontaktuje się z nim wielu światowych przywódców zarówno politycznych, jak i biznesowych".
W środę wpływowa komisja Izby Reprezentantów amerykańskiego Kongresu poparła poprawkę do ustawy o budżecie, zabraniającą przekazania kontroli nad najważniejszymi portami USA firmie z Emiratów. Komisja Przydziału Środków Budżetowych Izby Reprezentantów przegłosowała przyjęcie poprawki niemal jednogłośnie, stosunkiem głosów 62-2.
Wcześniej w środę amerykański prezydent George W. Bush potwierdził, że jest gotów zawetować tę poprawkę w razie przyjęcia jej przez Kongres, co stawia go w ostrej opozycji do własnej partii.
pap, ss