Program centrolewicowej Unii kierowanej przez Prodiego przewidywał możliwie szybkie wycofanie 2600 żołnierzy włoskich, którzy jeszcze znajdują się w Iraku, po powrocie do kraju pierwszego kontyngentu w liczbie 300 żołnierzy.
Wojnę w Iraku Prodi określił jako poważny błąd, ponieważ "nie rozwiązała ona problemu bezpieczeństwa, przeciwnie - skomplikowała ten problem".
Te słowa nowego szefa rządu zostały przyjęte gwizdami i buczeniem senatorów centroprawicy.
Prodi, który zabiega o aprobatę Senatu dla swego rządu, wymienił priorytety polityki zagranicznej tej ekipy.
"Naszym głównym wyborem jest Europa i integracja europejska" - oświadczył, dodając, że nieodzowne jest "danie nowego impetu konstrukcji europejskiej".
"Interes narodowy i interes europejski nie muszą być tym samym" - zapewnił Prodi.
Wśród priorytetów włoskiej polityki zagranicznej premier wymienił również "walkę z terroryzmem, wojnami, ubóstwem i rozprzestrzenianiem broni atomowej".
"Pokojowe powołanie Włoch będzie w centrum naszych decyzji" - kontynuował Prodi, który zapewnił, że "wzmocnienie historycznego sojuszu" ze Stanami Zjednoczonymi będzie również jednym z priorytetów jego działania.
Centrolewica dysponuje w Senacie większością zaledwie dwóch głosów i w tej sytuacji głosowanie w piątek nad wotum zaufania będzie dla Prodiego ważnym testem zdolności trwania jego rządu.
pap, ss