Kobiety kuwejckie, które mają już czynne i bierne prawo wyborcze, czyli mogą głosować i być wybierane, na razie dokonują wyboru w innych niż mężczyźni punktach. Dzieje się tak pod naciskiem islamskich radykałów.
W wyścigu po 50 mandatów do Zgromadzenia Narodowego startowało 252 kandydatów, w tym 28 kobiet. Mają spore szanse powodzenia, gdyż z 340 tys. uprawnionych do głosowania Kuwejtczyków, 57 proc. to właśnie kobiety. Eksperci podkreślają jednak, że w przeciwieństwie do mężczyzn, miały one mało czasu na przygotowanie kampanii i dysponują niewielkim doświadczeniem politycznym.
"Sukces jakiejkolwiek kobiety będzie zwycięstwem wszystkich kobiet kuwejckich, arabskich, znad Zatoki Perskiej" - podkreślała jedna z kandydatek, Fatima al-Abdali.
Wybory parlamentarne w tym nieco ponad 2 i pół milionowym państwie odbyły się w trybie przyspieszonym, po tym jak miesiąc temu władca Kuwejtu emir Sabah al-Ahmad al-Dżabir as-Sabah rozwiązał parlament na tle konfliktu między izbą a rządem.
pap, ab