Wniosek w sprawie referendum musi zostać przyjęty przez parlament większością dwu trzecich głosów. Zdaniem miejscowych politologów, nie wydaje się by opozycja była w stanie zgromadzić tyle głosów.
Jakkolwiek samemu prezydentowi nie przedstawiono żadnych zarzutów, opozycja jest zdania, że utracił autorytet w związku z udziałem swej rodziny w skandalach. W ubiegłym tygodniu prezydent pod presją opinii publicznej przekazał część swych uprawnień szefowi rządu Su Tseng-changowi (czyt. Su Ceng-czengowi), wykluczył jednak możliwość ustąpienia.
Powodem politycznego kryzysu na Tajwanie stało się zatrzymanie w końcu maja pod zarzutem udziału w aferze finansowej zięcia prezydenta, Chao Chien-minga. Ma on odpowiadać przed sądem na zarzut wykorzystania stanowiska teścia dla pozyskiwania informacji nt. posunięć finansowych rządu i obracania, na podstawie tych informacji, akcjami na giełdzie. Chao nie przyznaje się do zarzutów. Wcześniej o niezgodne z prawem machinacje finansowe oskarżano też żonę prezydenta.
pap, ss