Prezydent USA George W. Bush dał do zrozumienia, że konflikty w Abchazji i Osetii Południowej nie muszą stanowić przeszkody dla wejścia Gruzji do NATO. Jego zdaniem, Sojusz Północnoatlantycki skorzysta na członkostwie Gruzji.
Bush mówił o tym w wywiadzie opublikowanym w środę przez rządowy dziennik "Rossijskaja Gazieta". Wywiad poprzedza podróż Busha do Petersburga, gdzie w czasie tego weekendu spotka się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem i weźmie udział w dorocznym szczycie G-8.
"Myślę, że pokojowe uregulowanie tych dwóch wewnętrznych problemów (Gruzji) leży w interesie całego świata. Myślę także, że w interesie NATO leży przyjęcie państwa demokratycznego, dopuszczającego pluralizm w życiu publicznym i wolność prasy do grona krajów, trzymających się rządów prawa i gospodarki rynkowej" - oświadczył amerykański prezydent.
Zaznaczył jednak, że Gruzji musi zrobić wszystko, co jest niezbędne, aby zasłużyć na członkostwo w NATO.
Wprowadzenie Gruzji do Sojuszu Północnoatlantyckiego jest jednym z priorytetów prozachodniego prezydenta tego kraju Micheila Saakaszwilego. Plany te wywołują irytację w Moskwie, która za wszelką cenę - m.in. wspierając separatystów w Abchazji i Osetii Południowej - próbuje utrzymać Gruzję w strefie swoich wpływów.
W ubiegłym tygodniu Bush podjął Saakaszwilego w Waszyngtonie. Amerykański prezydent zadeklarował wówczas, że będzie osobiście wspierać działania Gruzji, zmierzające do uzyskania członkostwa w NATO.
pap, ss
"Myślę, że pokojowe uregulowanie tych dwóch wewnętrznych problemów (Gruzji) leży w interesie całego świata. Myślę także, że w interesie NATO leży przyjęcie państwa demokratycznego, dopuszczającego pluralizm w życiu publicznym i wolność prasy do grona krajów, trzymających się rządów prawa i gospodarki rynkowej" - oświadczył amerykański prezydent.
Zaznaczył jednak, że Gruzji musi zrobić wszystko, co jest niezbędne, aby zasłużyć na członkostwo w NATO.
Wprowadzenie Gruzji do Sojuszu Północnoatlantyckiego jest jednym z priorytetów prozachodniego prezydenta tego kraju Micheila Saakaszwilego. Plany te wywołują irytację w Moskwie, która za wszelką cenę - m.in. wspierając separatystów w Abchazji i Osetii Południowej - próbuje utrzymać Gruzję w strefie swoich wpływów.
W ubiegłym tygodniu Bush podjął Saakaszwilego w Waszyngtonie. Amerykański prezydent zadeklarował wówczas, że będzie osobiście wspierać działania Gruzji, zmierzające do uzyskania członkostwa w NATO.
pap, ss