Według niego, delegacja libańskiego ministerstwa do spraw ropy odwiedziła w ubiegłym tygodniu Syrię, by zorganizować dostawy.
Liban, gdzie od dziesięcioleci brak funkcjonujących rafinerii ropy naftowej, importował dotąd morzem całość swego zapotrzebowania na paliwa płynne.
Mimo zablokowania portów i ataków izraelskiego lotnictwa na magazyny paliw, stacje benzynowe w Libanie nie odczuwają na razie większych niedoborów. Jednak według znawców lokalnego rynku, zapasy benzyny zaczynają się kurczyć, a Syria nie będzie w stanie dostarczyć więcej niż 30-35 procent krajowego zapotrzebowania.
Otwartą kwestią jest bezpieczeństwo dostaw, bowiem przybywające z Syrii ciężarówki z zaopatrzeniem są nierzadko celem izraelskich nalotów.
"Choć Izraelczycy zaatakowali wiele głównych dróg, cysterny z benzyną mogą się poruszać po drogach bocznych. Libańczycy i Syryjczycy mają w tym duże doświadczenie" - powiedział Reuterowi przedstawiciel branży. Dodał, iż Liban zlecił przekierowanie zakupionych wcześniej dostaw benzyny do syryjskiego portu Banias.
Miesięczne zużycie benzyny w Libanie szacowane jest na 60 do 90 tysięcy ton.
Przed wycofaniem wojsk syryjskich w ubiegłym roku do Libanu przemycano znaczne ilości produktów naftowych, kupowanych w Syrii po tamtejszych dotowanych cenach. Syria jest poza Izraelem jedynym lądowym sąsiadem Libanu.
pap, ss