Przez Cypr ruszyła główna fala uciekinierów z Libanu. Tą drogą może zostać ewakuowanych nawet 60-70 tysięcy ludzi. Już teraz uciekło tamtędy ponad 25 tysięcy osób.
Przez całą noc z piątku na sobotę przybywały na Cypr okręty i samoloty z ewakuowanymi z Libanu cudzoziemcami. W sobotę rano do cypryjskiego portu Limassol zawinął okręt desantowy USS Trenton, największa do tej pory jednostka zaangażowana w ewakuację cudzoziemców z Libanu. Na jego pokładzie znajdowało się 1800 ludzi.
Cypryjski minister spraw zagranicznych Georgios Lillikas, który w piątek przybył do Larnaki w chwilę po przybyciu tam promu, na którym znajdowało się 1200 Francuzów, powiedział, że spodziewa się, że przez Cypr będzie ewakuowanych 60-70 tysięcy ludzi. Przypomniał jednocześnie, że liczy na pomoc Unii Europejskiej w związku z tak dużą falą ewakuacyjną.
Setki ewakuowanych przybyły też drogą morską do portu Mersin w tureckiej części wyspy.
W ciągu ostatnich 24 godzin lotnictwo izraelskie zaatakowało 150 celów na terenie Libanu - głosi komunikat rzecznika prasowego armii. Wśród zaatakowanych obiektów były zwłaszcza magazyny z bronią, 11 wyrzutni rakietowych i 12 dróg łączących Liban z Syrią (którymi - zdaniem Izraela - przerzuca ona broń dla Hezbollahu), a także maszt telewizyjny i stację przekaźnikową telefonii komórkowej Alfa, zainstalowane na górze Fatka w miejscowościach Kesruan na północy Libanu i w Terbol. W libańskiej telewizji pokazano zniszczone urządzenia należące do stacji Tele Liban i innych rozgłośni radiowych i telewizyjnych, w tym stacji LBC i Future TV.
Siły izraelskie przeprowadzają też ograniczone operacje lądowe na terytorium południowego Libanu, kilka kilometrów od granicy z Izraelem. Po południu wojsko izraelskie zwróciło się do mieszkańców 13 wiosek libańskich w pobliżu granicy o ich niezwłoczne opuszczenie w związku z planowanym atakiem na pozycje przypisywane Hezbollahowi.
Konflikt pomiędzy Izraelem i Hezbollahem kosztował już życie 341 osób w Libanie i 34 w Izraelu (w tym 18 żołnierzy zabitych w czasie operacji).
Sekretarz generalny ONZ Kofi Annan w swojej piątkowej wypowiedzi w amerykańskiej telewizji CNN ostrzegł Izrael przed skutkami ewentualnej okupacji południowego Libanu. Jego zdaniem wywołałoby to nasilenie antyizraelskiego oporu. Wezwał też USA, by zaangażowały Syrię i Liban w rozwiązywanie kryzysu na Bliskim Wschodzie. Iran i Syria są krajami "zbyt bliskimi", by nie wywierały wpływu na Hezbollah - mówił. Obydwa państwa powinny więc uczestniczyć w poszukiwaniu długofalowego rozwiązania konfliktu z Izraelem, we współpracy ze wspólnotą międzynarodową. "Czy nam się to podoba czy nie, powinniśmy wciągnąć oba te rządy (do współpracy)" - powiedział Annan.
W Tel Awiwie tysiąc osób demonstrowało w sobotę wieczorem przeciwko ofensywie prowadzonej przez armię izraelską w Libanie. Żydzi i Arabowie izraelscy, zebrali się na placu Icchaka Rabina w centrum miasta, machając transparentami z hasłami "Wojna jest nieszczęściem", "Tak dla pokoju, nie dla wojny". Demonstranci apelowali o natychmiastowe uwolnienie wszystkich więźniów libańskich i palestyńskich, przetrzymywanych przez Izrael.
"Ta wojna jest katastrofą i możemy zapobiec tej katastrofie przez negocjacje, które ocalą życie Arabów i Izraelczyków" - deklarował jeden z uczestników demonstracji.
Izrael odmawia prowadzenia negocjacji w celu wymiany więźniów za swych trzech uprowadzonych żołnierzy - jednego 25 czerwca w pobliżu Gazy i dwóch 12 lipca na granicy libańskiej.
pap, em
Cypryjski minister spraw zagranicznych Georgios Lillikas, który w piątek przybył do Larnaki w chwilę po przybyciu tam promu, na którym znajdowało się 1200 Francuzów, powiedział, że spodziewa się, że przez Cypr będzie ewakuowanych 60-70 tysięcy ludzi. Przypomniał jednocześnie, że liczy na pomoc Unii Europejskiej w związku z tak dużą falą ewakuacyjną.
Setki ewakuowanych przybyły też drogą morską do portu Mersin w tureckiej części wyspy.
W ciągu ostatnich 24 godzin lotnictwo izraelskie zaatakowało 150 celów na terenie Libanu - głosi komunikat rzecznika prasowego armii. Wśród zaatakowanych obiektów były zwłaszcza magazyny z bronią, 11 wyrzutni rakietowych i 12 dróg łączących Liban z Syrią (którymi - zdaniem Izraela - przerzuca ona broń dla Hezbollahu), a także maszt telewizyjny i stację przekaźnikową telefonii komórkowej Alfa, zainstalowane na górze Fatka w miejscowościach Kesruan na północy Libanu i w Terbol. W libańskiej telewizji pokazano zniszczone urządzenia należące do stacji Tele Liban i innych rozgłośni radiowych i telewizyjnych, w tym stacji LBC i Future TV.
Siły izraelskie przeprowadzają też ograniczone operacje lądowe na terytorium południowego Libanu, kilka kilometrów od granicy z Izraelem. Po południu wojsko izraelskie zwróciło się do mieszkańców 13 wiosek libańskich w pobliżu granicy o ich niezwłoczne opuszczenie w związku z planowanym atakiem na pozycje przypisywane Hezbollahowi.
Konflikt pomiędzy Izraelem i Hezbollahem kosztował już życie 341 osób w Libanie i 34 w Izraelu (w tym 18 żołnierzy zabitych w czasie operacji).
Sekretarz generalny ONZ Kofi Annan w swojej piątkowej wypowiedzi w amerykańskiej telewizji CNN ostrzegł Izrael przed skutkami ewentualnej okupacji południowego Libanu. Jego zdaniem wywołałoby to nasilenie antyizraelskiego oporu. Wezwał też USA, by zaangażowały Syrię i Liban w rozwiązywanie kryzysu na Bliskim Wschodzie. Iran i Syria są krajami "zbyt bliskimi", by nie wywierały wpływu na Hezbollah - mówił. Obydwa państwa powinny więc uczestniczyć w poszukiwaniu długofalowego rozwiązania konfliktu z Izraelem, we współpracy ze wspólnotą międzynarodową. "Czy nam się to podoba czy nie, powinniśmy wciągnąć oba te rządy (do współpracy)" - powiedział Annan.
W Tel Awiwie tysiąc osób demonstrowało w sobotę wieczorem przeciwko ofensywie prowadzonej przez armię izraelską w Libanie. Żydzi i Arabowie izraelscy, zebrali się na placu Icchaka Rabina w centrum miasta, machając transparentami z hasłami "Wojna jest nieszczęściem", "Tak dla pokoju, nie dla wojny". Demonstranci apelowali o natychmiastowe uwolnienie wszystkich więźniów libańskich i palestyńskich, przetrzymywanych przez Izrael.
"Ta wojna jest katastrofą i możemy zapobiec tej katastrofie przez negocjacje, które ocalą życie Arabów i Izraelczyków" - deklarował jeden z uczestników demonstracji.
Izrael odmawia prowadzenia negocjacji w celu wymiany więźniów za swych trzech uprowadzonych żołnierzy - jednego 25 czerwca w pobliżu Gazy i dwóch 12 lipca na granicy libańskiej.
pap, em