Obecnie kubańskie władze powtarzają tylko wcześniejsze zapewnienia, że "El Commandante", który od 47 stoi na czele kubańskich władz i w niedzielę będzie obchodzić 80. urodziny, po operacji czuje się coraz lepiej.
Źródła podają różnorodne informacje na temat choroby Fidela Castro, gdyż dotychczas oficjalnie nie ujawniono przyczyny krwotoku.
Brazyliski dziennik "Folha de Sao Paolo", przywódca ma raka żołądka, a prognozy dotyczące poprawy zdrowia są nieciekawe. Zaprzeczają temu władze w Hawanie. "El Nuevo Herald" - hiszpańskojęzyczna gazeta z Miami donosi, że Castro przeszedł zabieg kolostomii z powodu zapalenia uchyłków jelita grubego (diverticulitis) albo raka i prawdopodobnie będzie potrzebował roku, by całkowicie powrócić do zdrowia.
Według kubańskich urzędników, powrót Castro nastąpi w okresie od kilku tygodni do kilku miesięcy. "Wiemy, że w ciągu kilku miesięcy będzie z nami" - oświadczył intelektualista i członek rządu Roberto Fernandez Retamar. Wiceprezydent Carlos Lage uważa, że nastąpi to wcześniej. Zdementował też doniesienia mediów, jakoby "El Comandante" cierpiał na raka żołądka.
"Jesteśmy pewni, że wyzdrowieje i, tak jak sam powiedział, powróci do rządu w ciągu kilku tygodni" - powiedział Lage cytowany przez agencję informacyjną Prensa Latina.
Podobnego zdania jest ambasador Kuby w Boliwii, Rafael Dausa. Podkreślił, że stan zdrowia Castro poprawia się. "Wraca do zdrowia. Powróci (do pracy) raczej wcześniej niż później" - zaznaczył.
Analityk ośrodka studiów kubańskich na uniwersytecie w Miami twierdzi, że rządy Castro w zasadzie dobiegły końca, nie skończyła się jednak rewolucja na Kubie. "Nie sądzę, by Fidel (Castro) ponownie objął wszystkie funkcje, które wcześniej piastował. W rzeczywistości władza przeszła w ręce Raula" - powiedział Jaime Suchlicki.
Kubańskie władze podają bardzo mało konkretów na temat stanu zdrowia Castro. Kubańczykom powiedziano, że jest to "tajemnica państwowa", mająca zapobiec, uzyskaniu przewagi przez wrogów państwa.
Waszyngton od dziesięcioleci próbował obalić reżim Castro, obecnie jednak przedstawiciele władz USA zapewniają, iż nie planują żadnej akcji militarnej.
Jednak władze Kuby ogłosiły stan pogotowia i zwróciły się do mieszkańców osiedli na wybrzeżu, by wypatrywali jakichkolwiek śladów wojsk inwazyjnych. "Prowadzą nocną obserwację z osiedli. Jesteśmy w pogotowiu" - powiedział student z miejscowości Isabela de Sagua, około 200 kilometrów na wschód od Hawany.
pap, ss