Papież powiedział po włosku przed maryjną modlitwą: "Jestem bardzo zasmucony z powodu reakcji, jakie wywołał krótki fragment mojego przemówienia na Uniwersytecie w Ratyzbonie, uznany za obraźliwy dla wrażliwości wierzących muzułmańskich, gdy tymczasem chodziło o cytat ze średniowiecznego tekstu, który nie wyraża w żaden sposób moich osobistych myśli. Wczoraj ksiądz kardynał sekretarz stanu ogłosił w związku z tym oświadczenie, w którym wyjaśnił autentyczny sens moich słów. Mam nadzieję, że uspokoi to serca i wyjaśni prawdziwy sens mojego przemówienia, które w całości było zachętą do otwartego i szczerego dialogu przy wielkim wzajemnym poszanowaniu. Takie było znaczenie przemówienia!".
Dwa tysiące wiernych, zgromadzonych na dziedzińcu Pałacu Apostolskiego zgotowało papieżowi gorącą owację i wznosiło entuzjastyczne okrzyki. Benedykt XVI odpowiedział pielgrzymom: "Dodajecie mi otuchy".
Zwracając się do Polaków mówił: "Wspominając odwiedziny w rodzinnej Bawarii, pragnę podziękować wam wszystkim za modlitewne wsparcie mego pielgrzymowania. Niech owocuje ono świadectwem wiary i otwarciem się wielu serc dla Boga. Życzę wszystkim dobrej niedzieli. Niech Bóg wam błogosławi".
Papież kilkakrotnie przerywał swoje przemówienie z powodu ulewy, jaka przechodziła w czasie modlitwy.
Z powodu pogróżek islamskich radykałów pod adresem Benedykta XVI, w Castel Gandolfo wprowadzono nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Pielgrzymi, przybywający na Anioł Pański zostali poddani szczegółowym kontrolom.
pap, ss