Nowy szef partii, dotychczasowy rzecznik japońskiego gabinetu, zostanie za tydzień przedstawiony jako kandydat PLD na urząd szefa rządu. Ponieważ partia posiada większość w obu izbach, głosowanie w parlamencie - 26 września - będzie w praktyce formalnością.
Junichiro Koizumi, który kieruje japońskim rządem od 2001 roku, już kilka miesięcy temu ogłosił, że zamierza odejść po upływie we wrześniu jego kadencji jako przewodniczącego partii.
Prezentując swój program polityczny jeszcze przed środowym głosowaniem, Abe zapowiadał, że jako szef rządu przeprowadzi zmiany w pokojowej konstytucji Japonii i nie będzie składać "oficjalnych wizyt" w świątyni Yasukuni, uznawanej w Chinach i Korei za symbol japońskiego militaryzmu.
Abe już wcześniej wielokrotnie mówił o potrzebie zmian w najwyższej ustawie kraju, w tym przyznania japońskiej armii szerszych uprawnień, wzmocnienia jej potencjału i umożliwienia swobodnego uczestniczenia w misjach zagranicznych.
51-letni Abe, uważany za wschodzącą gwiazdę japońskiej sceny politycznej, znany był do tej pory z bezkompromisowych poglądów w kwestiach polityki Tokio wobec Korei Północnej i Chin.
pap, ss