Zaniepokojenie izraelskich władz wzbudziły ostatnie doniesienia wywiadu, z których wynika, że palestyński Hamas dysponuje rakietami przeciwczołgowymi i przeciwlotniczymi. Broń jest prawdopodobnie produkcji rosyjskiej.
Izraelska Służba Bezpieczeństwa Ogólnego (Szin Bet) informowała ostatnio o przemyceniu 20 ton "profesjonalnej amunicji" (tj. amunicji nieprodukowanej rzemieślniczo przez Palestyńczyków, lecz pochodzącej z fabryk zagranicznych) przez tunele podziemne wykopane pod granicą palestyńsko-egipską.
Według informacji rozgłośni wojskowej "Galei Cahal", raport w tej sprawie przedstawił na cotygodniowym, niedzielnym posiedzeniu rządu premiera Ehuda Olmerta, pułkownik Josi Baidac, jeden z szefów służb informacyjnych izraelskich sił zbrojnych.
Broń, która prawdopodobnie dotarła do islamistów rządzących w Autonomii Palestyńskiej kanałami podziemnymi, przez granicę egipsko-palestyńską, ma być produkcji rosyjskiej. Te same rakiety w czasie niedawnej inwazji w południowym Libanie zadały duże straty siłom Izraela. Libański Hezbollah otrzymał je od armii syryjskiej. Rosyjskie władze jednak zaprzeczyły, by rakiety produkcji rosyjskiej typu Coronet, eksportowane do Syrii, trafiły do Hezbollahu.
Premier Olmert ma spotkać się w najbliższy wtorek w Moskwie z prezydentem Władimirem Putinem.
Od czwartku Izrael nasilił ataki wojskowe w północnej części Strefy Gazy jako odwet za ostrzeliwanie palestyńskimi rakietami rzemieślniczej produkcji 24-tysięcznego miasta izraelskiego Sderot leżącego na pustyni, tuż przy granicy Strefy Gazy. Ostrzał ten nie powoduje większych szkód, jednak trzech mieszkańców Sderot zostało ostatnio lekko rannych od eksplozji prymitywnych rakiet typu Kasam.
Według dziennika izraelskiego "Jedijot Achronot", Hamas ma do dyspozycji "armię" złożoną z 7.500 przeszkolonych bojowników.
Premier Olmert chce spotkać się z palestyńskim umiarkowanym prezydentem Mahmudem Abbasem, aby szukać porozumienia, które zneutralizowałoby niebezpieczeństwo ze strony islamistów Hamasu. Uzbrojeni w nowoczesne rakiety mogą stanowić dla Izraela większy niż dotąd problem.
Prezydent Abbas również jest zainteresowany rozmowami, ale stawia
jeden warunek: uwolnienie Palestyńczyków z izraelskich więzień. Rząd izraelski odpowiedział, że nie uczyni tego zanim Palestyńczycy nie uwolnią izraelskiego żołnierza wziętego do niewoli 25 czerwca tego roku.
Ostatnie słowo, jak podkreślają obserwatorzy w Jerozolimie, należy jednak do Hamasu, ponieważ to w jego rękach znajduje się zapewne izraelski żołnierz.
pap, em
Według informacji rozgłośni wojskowej "Galei Cahal", raport w tej sprawie przedstawił na cotygodniowym, niedzielnym posiedzeniu rządu premiera Ehuda Olmerta, pułkownik Josi Baidac, jeden z szefów służb informacyjnych izraelskich sił zbrojnych.
Broń, która prawdopodobnie dotarła do islamistów rządzących w Autonomii Palestyńskiej kanałami podziemnymi, przez granicę egipsko-palestyńską, ma być produkcji rosyjskiej. Te same rakiety w czasie niedawnej inwazji w południowym Libanie zadały duże straty siłom Izraela. Libański Hezbollah otrzymał je od armii syryjskiej. Rosyjskie władze jednak zaprzeczyły, by rakiety produkcji rosyjskiej typu Coronet, eksportowane do Syrii, trafiły do Hezbollahu.
Premier Olmert ma spotkać się w najbliższy wtorek w Moskwie z prezydentem Władimirem Putinem.
Od czwartku Izrael nasilił ataki wojskowe w północnej części Strefy Gazy jako odwet za ostrzeliwanie palestyńskimi rakietami rzemieślniczej produkcji 24-tysięcznego miasta izraelskiego Sderot leżącego na pustyni, tuż przy granicy Strefy Gazy. Ostrzał ten nie powoduje większych szkód, jednak trzech mieszkańców Sderot zostało ostatnio lekko rannych od eksplozji prymitywnych rakiet typu Kasam.
Według dziennika izraelskiego "Jedijot Achronot", Hamas ma do dyspozycji "armię" złożoną z 7.500 przeszkolonych bojowników.
Premier Olmert chce spotkać się z palestyńskim umiarkowanym prezydentem Mahmudem Abbasem, aby szukać porozumienia, które zneutralizowałoby niebezpieczeństwo ze strony islamistów Hamasu. Uzbrojeni w nowoczesne rakiety mogą stanowić dla Izraela większy niż dotąd problem.
Prezydent Abbas również jest zainteresowany rozmowami, ale stawia
jeden warunek: uwolnienie Palestyńczyków z izraelskich więzień. Rząd izraelski odpowiedział, że nie uczyni tego zanim Palestyńczycy nie uwolnią izraelskiego żołnierza wziętego do niewoli 25 czerwca tego roku.
Ostatnie słowo, jak podkreślają obserwatorzy w Jerozolimie, należy jednak do Hamasu, ponieważ to w jego rękach znajduje się zapewne izraelski żołnierz.
pap, em