Węgry świętowały w poniedziałek 50. rocznicę wybuchu rewolucji 1956 roku. W uroczystościach uczestniczyli liczni przywódcy zagraniczni. Nie udało się jednak ukryć głębokich konfliktów w społeczeństwie.
Główne obchody rozpoczęły się w Budapeszcie rano od uroczystego podniesienia flagi i złożenia kwiatów pod pomnikiem Pamięci Ofiar 25 Października 1956 roku przez szefów delegacji wielu krajów, w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Następnie w gmachu parlamentu przedstawiciele władz oraz zaproszeni na uroczystości przywódcy państw podpisali "Deklarację Wolności". W tekście tym przypomniano wydarzenia 1956 roku, podkreślając: "Urodzić się wolnym to dar, ale żyć wolnym to odpowiedzialność".
"Odwaga często anonimowych bohaterów 1956 roku doprowadziła do utworzenia nowych demokracji i do ponownego zjednoczenia Europy" - powiedział szef Komisji Europejskiej Jose Barroso do zebranych w parlamencie. Jak zaznaczył, węgierscy bohaterowie 1956 roku walczyli "za tych wszystkich w Europie, którzy żyli pod dyktaturami".
Słowa te padły jednak w tylko częściowo wypełnionej sali, bo posłowie opozycyjnego centroprawicowego Fideszu i Chrześcijańsko- Demokratycznej Partii Ludowej zbojkotowali uroczystość z powodu obecności socjalistycznego premiera Ferenca Gyurcsanya. Opozycja domaga się jego ustąpienia po ujawnieniu przemówienia, w którym przyznaje, że socjaliści miesiącami okłamywali społeczeństwo co do sytuacji gospodarczej kraju.
Kilka tysięcy prawicowych demonstrantów manifestowało w poniedziałek w centrum Budapesztu, twierdząc, że są "prawdziwymi spadkobiercami 1956 roku". Policja użyła gazu łzawiącego i kul kauczukowych do rozpędzenia antyrządowego protestu. Według agencji MTI około 10 osób zostało rannych i tyle samo aresztowano.
"W 1956 roku ulica była bardziej demokratyczna od dyktatorskiego parlamentu, ale dziś nie jest to już prawdą" - oznajmił Gyurcsany, robiąc aluzje do manifestacji.
"Mimo często uzasadnionego rozczarowania i niezadowolenia większość Węgrów wierzy, że demokracja parlamentarna jest najodpowiedniejsza do wyrażania woli narodu, tworzenia prawa i budowania programu dla wolnych Węgier" - oznajmił.
W nocy z niedzieli na poniedziałek policja usunęła 200-300 demonstrantów z placu Kossutha przed parlamentem, gdzie od ponad miesiąca trwają antyrządowe protesty. Policja twierdzi, że w ustawionych przez nich namiotach znaleziono noże, żelazne kulki, cegły i kamienie schowane w skarpetkach. Według rozgłośni InfoRadio, wielu demonstrantów zapowiadało jednak, że wieczorem wrócą na plac Kossutha.
Papież Benedykt XVI pozdrowił w poniedziałek "odważny naród" węgierski z okazji 50. rocznicy rewolucji przeciwko sowieckiej dominacji. Rocznica ta - wskazał - powinna być bodźcem do "refleksji nad moralnymi, etycznymi i duchowymi ideałami i wartościami, które kształtują Europę".
Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej, izby niższej parlamentu Rosji, Konstantin Kosaczow pochwalił zaś Węgry za to, że - jak to ujął - nie próbują obarczać współczesnej Rosji odpowiedzialnością za wydarzenia 1956 roku. Ocenił to postępowanie jako "mądre" i "wyważone".
W ramach obchodów rocznicy rewolucji węgierskiej 1956 r. przed warszawskim Ratuszem wciągnięto w poniedziałek na maszty flagi: węgierską i polską.
O miejscu rewolucji węgierskiej 1956 r. w historii Węgier, wzajemnym wpływie wydarzeń 1956 r. w Polsce i na Węgrzech i reakcji polskiego społeczeństwa na klęskę rewolucji mówili natomiast węgierscy i polscy historycy na konferencji na Uniwersytecie Warszawskim.
Prof. Ignac Romsics z Instytutu Historii Węgierskiej Akademii Nauk zwrócił uwagę, że z sondaży opinii publicznej wynika, iż wśród polityków XX wieku Węgrzy najbardziej cenią nie Imre Nagya, który stanął na czele rewolucyjnego rządu, tylko Janosa Kadara, który rządził po stłumieniu demokratycznego zrywu.
"Niełatwo pogodzić otwartość, szczerość i płomienne umiłowanie wolności 1956 roku z(...) nieszczerym pragmatyzmem i pozbawioną wartości kompromisowością kadaryzmu" - powiedział, dodając, że o potrzebie takiego pogodzenia świadczą ostatnie wydarzenia na Węgrzech.
Rewolucja węgierska 1956 roku rozpoczęła się 23 października od wiecu studentów w Budapeszcie, zorganizowanego na znak solidarności z wydarzeniami polskiego października 1956. Zryw węgierski był próbą uwolnienia się spod sowieckiej dominacji i przełamania monopolu partii komunistycznej.
Został on krwawo stłumiony przez wojska sowieckie, które wkroczyły do Budapesztu 4 listopada. Podczas walk ponad 2500 Węgrów zginęło, a około 20 tys. zostało rannych. Po zdławieniu rewolucji ponad 200 tys. osób opuściło kraj.
pap, ss, ab
Następnie w gmachu parlamentu przedstawiciele władz oraz zaproszeni na uroczystości przywódcy państw podpisali "Deklarację Wolności". W tekście tym przypomniano wydarzenia 1956 roku, podkreślając: "Urodzić się wolnym to dar, ale żyć wolnym to odpowiedzialność".
"Odwaga często anonimowych bohaterów 1956 roku doprowadziła do utworzenia nowych demokracji i do ponownego zjednoczenia Europy" - powiedział szef Komisji Europejskiej Jose Barroso do zebranych w parlamencie. Jak zaznaczył, węgierscy bohaterowie 1956 roku walczyli "za tych wszystkich w Europie, którzy żyli pod dyktaturami".
Słowa te padły jednak w tylko częściowo wypełnionej sali, bo posłowie opozycyjnego centroprawicowego Fideszu i Chrześcijańsko- Demokratycznej Partii Ludowej zbojkotowali uroczystość z powodu obecności socjalistycznego premiera Ferenca Gyurcsanya. Opozycja domaga się jego ustąpienia po ujawnieniu przemówienia, w którym przyznaje, że socjaliści miesiącami okłamywali społeczeństwo co do sytuacji gospodarczej kraju.
Kilka tysięcy prawicowych demonstrantów manifestowało w poniedziałek w centrum Budapesztu, twierdząc, że są "prawdziwymi spadkobiercami 1956 roku". Policja użyła gazu łzawiącego i kul kauczukowych do rozpędzenia antyrządowego protestu. Według agencji MTI około 10 osób zostało rannych i tyle samo aresztowano.
"W 1956 roku ulica była bardziej demokratyczna od dyktatorskiego parlamentu, ale dziś nie jest to już prawdą" - oznajmił Gyurcsany, robiąc aluzje do manifestacji.
"Mimo często uzasadnionego rozczarowania i niezadowolenia większość Węgrów wierzy, że demokracja parlamentarna jest najodpowiedniejsza do wyrażania woli narodu, tworzenia prawa i budowania programu dla wolnych Węgier" - oznajmił.
W nocy z niedzieli na poniedziałek policja usunęła 200-300 demonstrantów z placu Kossutha przed parlamentem, gdzie od ponad miesiąca trwają antyrządowe protesty. Policja twierdzi, że w ustawionych przez nich namiotach znaleziono noże, żelazne kulki, cegły i kamienie schowane w skarpetkach. Według rozgłośni InfoRadio, wielu demonstrantów zapowiadało jednak, że wieczorem wrócą na plac Kossutha.
Papież Benedykt XVI pozdrowił w poniedziałek "odważny naród" węgierski z okazji 50. rocznicy rewolucji przeciwko sowieckiej dominacji. Rocznica ta - wskazał - powinna być bodźcem do "refleksji nad moralnymi, etycznymi i duchowymi ideałami i wartościami, które kształtują Europę".
Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej, izby niższej parlamentu Rosji, Konstantin Kosaczow pochwalił zaś Węgry za to, że - jak to ujął - nie próbują obarczać współczesnej Rosji odpowiedzialnością za wydarzenia 1956 roku. Ocenił to postępowanie jako "mądre" i "wyważone".
W ramach obchodów rocznicy rewolucji węgierskiej 1956 r. przed warszawskim Ratuszem wciągnięto w poniedziałek na maszty flagi: węgierską i polską.
O miejscu rewolucji węgierskiej 1956 r. w historii Węgier, wzajemnym wpływie wydarzeń 1956 r. w Polsce i na Węgrzech i reakcji polskiego społeczeństwa na klęskę rewolucji mówili natomiast węgierscy i polscy historycy na konferencji na Uniwersytecie Warszawskim.
Prof. Ignac Romsics z Instytutu Historii Węgierskiej Akademii Nauk zwrócił uwagę, że z sondaży opinii publicznej wynika, iż wśród polityków XX wieku Węgrzy najbardziej cenią nie Imre Nagya, który stanął na czele rewolucyjnego rządu, tylko Janosa Kadara, który rządził po stłumieniu demokratycznego zrywu.
"Niełatwo pogodzić otwartość, szczerość i płomienne umiłowanie wolności 1956 roku z(...) nieszczerym pragmatyzmem i pozbawioną wartości kompromisowością kadaryzmu" - powiedział, dodając, że o potrzebie takiego pogodzenia świadczą ostatnie wydarzenia na Węgrzech.
Rewolucja węgierska 1956 roku rozpoczęła się 23 października od wiecu studentów w Budapeszcie, zorganizowanego na znak solidarności z wydarzeniami polskiego października 1956. Zryw węgierski był próbą uwolnienia się spod sowieckiej dominacji i przełamania monopolu partii komunistycznej.
Został on krwawo stłumiony przez wojska sowieckie, które wkroczyły do Budapesztu 4 listopada. Podczas walk ponad 2500 Węgrów zginęło, a około 20 tys. zostało rannych. Po zdławieniu rewolucji ponad 200 tys. osób opuściło kraj.
pap, ss, ab