Spotkanie kanclerz Angeli Merkel z premierem Jarosławem Kaczyńskim przebiegało w odprężonej atmosferze, jednak różnice zdań w kluczowych sprawach pozostały - ocenił pierwszy program niemieckiej telewizji publicznej ARD.
Szefom rządów nie udało się zażegnać sporu o niemiecko-rosyjski Gazociąg Północny ani o sprawę niemieckich roszczeń osób prywatnych. "Merkel i Kaczyński oświadczyli jednak, że istnieją szanse na porozumienie" - podała ARD.
Niemiecka telewizja podkreśliła, że Kaczyński przybył do Berlina "z postulatem, który kanclerz od razu odrzuciła". Premier proponował umowę, która "raz na zawsze" wykluczyłaby roszczenia odszkodowawcze. Jak zaznaczyła telewizja, Merkel potwierdziła jedynie, że rząd nie będzie popierał takich roszczeń. "Polskiemu premierowi to nie wystarczyło" - komentuje ARD, przytaczając jego słowa, że z punktu widzenia Polski "ta sprawa nie jest jeszcze ostatecznie zakończona".
"W sprawie bezpieczeństwa energetycznego doszło do zbliżenia" - ocenił warszawski korespondent ARD Robin Lauterbach. Merkel zaproponowała utworzenie europejskiego rynku energii, do którego będzie należeć "oczywiście" także Polska. "Spór o gazociąg nie został jeszcze rozwiązany, jednak obie strony chcą poszukiwać konstruktywnych rozwiązań" - powiedział Lauterbach.
Dużo krytyczniej oceniła wizytę Kaczyńskiego prywatna stacja telewizyjna n-tv. "Stosunki polsko-niemieckie pozostały chłodne" - uważa komentator Gunter Hofmann. Jego zdaniem, rządzący w Polsce PiS jest ugrupowaniem "patrzącym stale wstecz, w epokę komunistyczną i okres wojny z Niemcami", a w dodatku formacją "antyniemiecką, antyeuropejską, antyrosyjską i antyamerykańską". "Nie można się dziwić, że w tej sytuacji pojawiają się problemy z porozumieniem" - powiedział komentator.
Hofmann opowiedział się za zachowaniem przez niemieckie władze spokoju. "Wszystkie kraje postkomunistyczne przechodziły fazę rządów prawicy, w Polsce dochodzą jeszcze dodatkowo elementy katolickie i narodowe" - powiedział. "Za jakiś czas będziemy oceniać te lata jako okres przejściowy" - uważa Hofmann.
pap, ab
Niemiecka telewizja podkreśliła, że Kaczyński przybył do Berlina "z postulatem, który kanclerz od razu odrzuciła". Premier proponował umowę, która "raz na zawsze" wykluczyłaby roszczenia odszkodowawcze. Jak zaznaczyła telewizja, Merkel potwierdziła jedynie, że rząd nie będzie popierał takich roszczeń. "Polskiemu premierowi to nie wystarczyło" - komentuje ARD, przytaczając jego słowa, że z punktu widzenia Polski "ta sprawa nie jest jeszcze ostatecznie zakończona".
"W sprawie bezpieczeństwa energetycznego doszło do zbliżenia" - ocenił warszawski korespondent ARD Robin Lauterbach. Merkel zaproponowała utworzenie europejskiego rynku energii, do którego będzie należeć "oczywiście" także Polska. "Spór o gazociąg nie został jeszcze rozwiązany, jednak obie strony chcą poszukiwać konstruktywnych rozwiązań" - powiedział Lauterbach.
Dużo krytyczniej oceniła wizytę Kaczyńskiego prywatna stacja telewizyjna n-tv. "Stosunki polsko-niemieckie pozostały chłodne" - uważa komentator Gunter Hofmann. Jego zdaniem, rządzący w Polsce PiS jest ugrupowaniem "patrzącym stale wstecz, w epokę komunistyczną i okres wojny z Niemcami", a w dodatku formacją "antyniemiecką, antyeuropejską, antyrosyjską i antyamerykańską". "Nie można się dziwić, że w tej sytuacji pojawiają się problemy z porozumieniem" - powiedział komentator.
Hofmann opowiedział się za zachowaniem przez niemieckie władze spokoju. "Wszystkie kraje postkomunistyczne przechodziły fazę rządów prawicy, w Polsce dochodzą jeszcze dodatkowo elementy katolickie i narodowe" - powiedział. "Za jakiś czas będziemy oceniać te lata jako okres przejściowy" - uważa Hofmann.
pap, ab