Były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski powiedział, że Polska przyłączyła się do wojny w Iraku na podstawie błędnych informacji o irackiej broni masowej zagłady przekazanych przez ówczesnego sekretarza stanu USA Colina Powella.
Tekst wywiadu ukaże się w środowym wydaniu niemieckiego dziennika "Der Tagesspiegel".
"Colin Powell, wtedy szef dyplomacji Busha, także nie obstaje już przy tych przyczynach wojny. Nie mnie o tym sądzić, kto błędnie poinformował Powella o broni masowej zagłady. Wiem tylko, kto mnie informował o rzekomej sytuacji: Colin Powell. Na ten podstawie weszliśmy do wojny. Za błędne informacje nie odpowiada Polska, lecz rząd USA" - powiedział Kwaśniewski.
Były prezydent RP powiedział, że obecnie naciskałby bardziej na Amerykanów, by przed interwencją pozyskali większe międzynarodowe poparcie. Z większą nieufnością traktowałby też informacje pochodzące od służb wywiadowczych. "Wtedy nie myślałem, że można nas tak bardzo wprowadzić w błąd. Może było to naiwne" - wyznał.
Kwaśniewski pozytywnie ocenił obecność polskiej armii w Iraku. "Nasi żołnierze wykonali wspaniałą robotę i zdobyli niezliczone doświadczenia. Wzrosła wartość naszej armii. Także pod względem politycznym zyskaliśmy na znaczeniu" - powiedział. Wkład w wojnę w Iraku był - jego zdaniem - "długoterminową inwestycją w przyszłość".
Proszony o ocenę polsko-niemieckich stosunków, Kwaśniewski powiedział: "Z historycznego punktu widzenia stosunki są znakomite. Jesteśmy sojusznikami w NATO, partnerami w UE, Niemcy są największym gospodarczym partnerem Polski, coraz więcej Polaków uczy się niemieckiego. O tym należy rozmawiać, a nie o Centrum Wypędzonych".
Za błąd strony niemieckiej uznał zachowanie Niemców w związku z niemiecko-rosyjskim Gazociągiem Północnym, wytykając władzom w Berlinie brak konsultacji z Polską. "Generalnie odnosi się wrażenie, że stosunki z Polską są dla Niemców bardziej obowiązkiem niż życzeniem. Nie traktuje się nas jeszcze z pełną powagą" - zauważył.
Kwaśniewski wezwał rząd Angeli Merkel do większej aktywności w polityce europejskiej - "od polityki energetycznej do polityki zagranicznej". "To daje Polakom poczucie, że grają w tej samej lidze i rozwiewa obawy, że polityka prowadzona jest ponad naszymi głowami. Jestem pewien: następne wybory w Polsce mogą wygrać siły proeuropejskie" - powiedział Kwaśniewski.
pap, ab
"Colin Powell, wtedy szef dyplomacji Busha, także nie obstaje już przy tych przyczynach wojny. Nie mnie o tym sądzić, kto błędnie poinformował Powella o broni masowej zagłady. Wiem tylko, kto mnie informował o rzekomej sytuacji: Colin Powell. Na ten podstawie weszliśmy do wojny. Za błędne informacje nie odpowiada Polska, lecz rząd USA" - powiedział Kwaśniewski.
Były prezydent RP powiedział, że obecnie naciskałby bardziej na Amerykanów, by przed interwencją pozyskali większe międzynarodowe poparcie. Z większą nieufnością traktowałby też informacje pochodzące od służb wywiadowczych. "Wtedy nie myślałem, że można nas tak bardzo wprowadzić w błąd. Może było to naiwne" - wyznał.
Kwaśniewski pozytywnie ocenił obecność polskiej armii w Iraku. "Nasi żołnierze wykonali wspaniałą robotę i zdobyli niezliczone doświadczenia. Wzrosła wartość naszej armii. Także pod względem politycznym zyskaliśmy na znaczeniu" - powiedział. Wkład w wojnę w Iraku był - jego zdaniem - "długoterminową inwestycją w przyszłość".
Proszony o ocenę polsko-niemieckich stosunków, Kwaśniewski powiedział: "Z historycznego punktu widzenia stosunki są znakomite. Jesteśmy sojusznikami w NATO, partnerami w UE, Niemcy są największym gospodarczym partnerem Polski, coraz więcej Polaków uczy się niemieckiego. O tym należy rozmawiać, a nie o Centrum Wypędzonych".
Za błąd strony niemieckiej uznał zachowanie Niemców w związku z niemiecko-rosyjskim Gazociągiem Północnym, wytykając władzom w Berlinie brak konsultacji z Polską. "Generalnie odnosi się wrażenie, że stosunki z Polską są dla Niemców bardziej obowiązkiem niż życzeniem. Nie traktuje się nas jeszcze z pełną powagą" - zauważył.
Kwaśniewski wezwał rząd Angeli Merkel do większej aktywności w polityce europejskiej - "od polityki energetycznej do polityki zagranicznej". "To daje Polakom poczucie, że grają w tej samej lidze i rozwiewa obawy, że polityka prowadzona jest ponad naszymi głowami. Jestem pewien: następne wybory w Polsce mogą wygrać siły proeuropejskie" - powiedział Kwaśniewski.
pap, ab