Tysiące ludzi wyszły na ulice stolicy Indonezji, Dżakarty, by zaprotestować przeciw zaplanowanej na poniedziałek wizycie amerykańskiego prezydenta George'a W. Busha.
Jak pisze Associated Press, wielu obywateli tego najliczniejszego w świecie muzułmańskiego kraju uważa, że działania USA na Bliskim Wschodzie, czy obecność amerykańskich wojsk w Iraku i Afganistanie, to atak na islam.
W centrum Dżakarty, pod wielkim meczetem zebrało się około 13 tysięcy w większości ubranych na biało demonstrantów. Wielu z nich wykrzykiwało, że Bush to "zbrodniarz wojenny" i "terrorysta". Pojawiły się też plakaty "Bush: Poszukiwany żywy lub martwy za zbrodnie przeciw ludzkości".
Mniejsze manifestacje z udziałem radykałów odbywały się od początku miesiąca.
Bush w czasie wizyty w Indonezji będzie rozmawiał z prezydentem tego kraju Susilo Bambangiem Yudhoyono o sytuacji na Bliskim Wschodzie i o obecności wojskowej w Iraku i Afganistanie, w których Amerykanie odgrywają główną rolę. Obaj politycy omówią również sprawy dotyczące amerykańskich inwestycji i poruszą kwestie edukacji oraz zdrowia, w tym ptasiej grypy, na którą w Indonezji zmarło 56 ludzi.
pap, ab
W centrum Dżakarty, pod wielkim meczetem zebrało się około 13 tysięcy w większości ubranych na biało demonstrantów. Wielu z nich wykrzykiwało, że Bush to "zbrodniarz wojenny" i "terrorysta". Pojawiły się też plakaty "Bush: Poszukiwany żywy lub martwy za zbrodnie przeciw ludzkości".
Mniejsze manifestacje z udziałem radykałów odbywały się od początku miesiąca.
Bush w czasie wizyty w Indonezji będzie rozmawiał z prezydentem tego kraju Susilo Bambangiem Yudhoyono o sytuacji na Bliskim Wschodzie i o obecności wojskowej w Iraku i Afganistanie, w których Amerykanie odgrywają główną rolę. Obaj politycy omówią również sprawy dotyczące amerykańskich inwestycji i poruszą kwestie edukacji oraz zdrowia, w tym ptasiej grypy, na którą w Indonezji zmarło 56 ludzi.
pap, ab