Polska jest w ciągłym kontakcie ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie sytuacji i przyszłości Iraku - zapewniał w szef Kancelarii Prezydenta Andrzej Szczygło.
Odniósł się w ten sposób do doniesień sobotniej "Rzeczpospolitej", że Amerykanie opracowują nową strategię dotyczącą misji w Iraku bez konsultacji z Polską.
Gazeta napisała, że powołana z inicjatywy Kongresu grupa dziesięciu amerykańskich osobistości, pod kierunkiem byłego sekretarza stanu Jamesa Bakera, ma w ciągu trzech tygodni przedstawić raport o tym jak uratować Irak przed katastrofą. Konsultowała się w tej sprawie - według "Rz" - ze 136 politykami, wojskowymi, ekspertami, a nawet dziennikarzami - m.in. ambasadorami Wielkiej Brytanii, Turcji, Jordanii oraz Kataru; nie było wśród nich jednak Polaków.
"Mówienie, że Amerykanie nie konsultują z nami decyzji związanych z przyszłością Iraku to jest nieprawda. Moim zdaniem artykuł w "Rz" jest pewnym przekłamaniem. My kontakty ze Stanami Zjednoczonymi w obszarze Iraku mamy ciągłe. Rozmawiamy przy różnych okazjach o sytuacji w Iraku, o tym co będzie się w Iraku działo w ciągu najbliższych kilku miesięcy" - powiedział Szczygło.
Dodał, że współpraca pomiędzy Polską a Stanami Zjednoczonymi w zakresie Iraku "nie musi się, a właściwie nie powinna się opierać tylko i wyłącznie na jednej akcji, związanej z tym co się ma dziać w tym państwie w ciągu najbliższych miesięcy".
Pytany do kiedy polskiej wojska pozostaną w Iraku Szczygło odpowiedział, że decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła. "Mamy do końca tej zmiany jeszcze miesiąc i 11 dni i tyle czasu jest do tego, by prezydent na wniosek Rady Ministrów podjął decyzję co do dalszego stacjonowania polskich wojsk w Iraku" - zaznaczył.
"Myślę, że pan minister Szczygło, z całym szacunkiem dla niego, jest tutaj w błędzie" - powiedział natomiast minister gospodarki morskiej Rafał Wiechecki (LPR). Jego zdaniem, szef Kancelarii Prezydenta nie powinien brać w obronę ani wojny w Iraku, ani strony amerykańskiej. "Gdyby się okazało, że tak jest w rzeczywistości, że Amerykanie samodzielnie, indywidualnie, bez sojuszników, podejmują decyzję co do dalszej przyszłości w Iraku, to byłaby to rzecz naprawdę godna politowania. Po już kilkunastomiesięcznej wojnie, w Iraku sytuacja jest bardzo zła, giną ludzie. Strona polska dała swoje wojska i nie ma w ogóle dyskusji, czy wyjść i w jaki sposób wyjść" - dodał.
Zastrzegł jednak, że to iż LPR ma inne zdanie w tej sprawie nie znaczy, że "nie jest wiernym koalicjantem".
"Amerykanom chyba tak na dobrą sprawę nie zależy na obecności naszych wojsk w Iraku. Traktują nas tak jak traktują, to już nawet wynika z prasy - podkreślił Krzysztof Filipek (Samoobrona). - W moim przekonaniu powinniśmy poprzestać na tym ostatnim kontyngencie, który został wysłany i więcej nie wysyłać naszych żołnierzy. Nam już obecność w Iraku nie służy, nie służyła i nie służy i trzeba to zakończyć" - dodał.
"Rzecz nie leży w prestiżu - mówił natomiast Jan Rokita (PO) - Rzecz leży w tym, że to świadectwo pewnej głębszej rzeczywistości, polegającej na tym, że Polska utraciła wpływ na cokolwiek, jeśli go w ogóle wcześniej miała" - zaznaczył. W jego opinii, wynika to zarówno z polskiej polityki zagranicznej "biernej, niestabilnej, pozbawionej jasnych celów" i ze sposobu traktowania przez Busha i jego ekipę partnerów międzynarodowych.
Zdaniem Waldemara Pawlaka (PSL) Polska powinna wziąć pod uwagę sytuacją w Stanach Zjednoczonych i zmianę układu sił politycznych, która - jak zaznaczył - będzie skutkowała stopniowym wycofywaniem się wojsk amerykańskich z Iraku. "Powinniśmy przy tym uważać, żeby nie zostać tam sami. Widać wyraźnie, że trudniej jest wycofać się niż wejść. Na tym przykładzie sprawdza się takie napoleońskie powiedzenie, że bagnetami łatwiej zaprowadzić porządek, ale strasznie trudno na nich wysiedzieć" - dodał.
Lider SLD Wojciech Olejniczak powiedział natomiast, że już dzisiaj powinna zostać podjęta decyzja do kiedy polskie wojska pozostaną w Iraku. "Jeśli takie decyzje podejmowane są tak z dnia na dzień, to nie jest dobre dla kontaktów polsko-irackich i polsko - amerykański i dla bezpieczeństwa żołnierzy stacjonujących w Iraku" - dodał.
pap, ab
Gazeta napisała, że powołana z inicjatywy Kongresu grupa dziesięciu amerykańskich osobistości, pod kierunkiem byłego sekretarza stanu Jamesa Bakera, ma w ciągu trzech tygodni przedstawić raport o tym jak uratować Irak przed katastrofą. Konsultowała się w tej sprawie - według "Rz" - ze 136 politykami, wojskowymi, ekspertami, a nawet dziennikarzami - m.in. ambasadorami Wielkiej Brytanii, Turcji, Jordanii oraz Kataru; nie było wśród nich jednak Polaków.
"Mówienie, że Amerykanie nie konsultują z nami decyzji związanych z przyszłością Iraku to jest nieprawda. Moim zdaniem artykuł w "Rz" jest pewnym przekłamaniem. My kontakty ze Stanami Zjednoczonymi w obszarze Iraku mamy ciągłe. Rozmawiamy przy różnych okazjach o sytuacji w Iraku, o tym co będzie się w Iraku działo w ciągu najbliższych kilku miesięcy" - powiedział Szczygło.
Dodał, że współpraca pomiędzy Polską a Stanami Zjednoczonymi w zakresie Iraku "nie musi się, a właściwie nie powinna się opierać tylko i wyłącznie na jednej akcji, związanej z tym co się ma dziać w tym państwie w ciągu najbliższych miesięcy".
Pytany do kiedy polskiej wojska pozostaną w Iraku Szczygło odpowiedział, że decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła. "Mamy do końca tej zmiany jeszcze miesiąc i 11 dni i tyle czasu jest do tego, by prezydent na wniosek Rady Ministrów podjął decyzję co do dalszego stacjonowania polskich wojsk w Iraku" - zaznaczył.
"Myślę, że pan minister Szczygło, z całym szacunkiem dla niego, jest tutaj w błędzie" - powiedział natomiast minister gospodarki morskiej Rafał Wiechecki (LPR). Jego zdaniem, szef Kancelarii Prezydenta nie powinien brać w obronę ani wojny w Iraku, ani strony amerykańskiej. "Gdyby się okazało, że tak jest w rzeczywistości, że Amerykanie samodzielnie, indywidualnie, bez sojuszników, podejmują decyzję co do dalszej przyszłości w Iraku, to byłaby to rzecz naprawdę godna politowania. Po już kilkunastomiesięcznej wojnie, w Iraku sytuacja jest bardzo zła, giną ludzie. Strona polska dała swoje wojska i nie ma w ogóle dyskusji, czy wyjść i w jaki sposób wyjść" - dodał.
Zastrzegł jednak, że to iż LPR ma inne zdanie w tej sprawie nie znaczy, że "nie jest wiernym koalicjantem".
"Amerykanom chyba tak na dobrą sprawę nie zależy na obecności naszych wojsk w Iraku. Traktują nas tak jak traktują, to już nawet wynika z prasy - podkreślił Krzysztof Filipek (Samoobrona). - W moim przekonaniu powinniśmy poprzestać na tym ostatnim kontyngencie, który został wysłany i więcej nie wysyłać naszych żołnierzy. Nam już obecność w Iraku nie służy, nie służyła i nie służy i trzeba to zakończyć" - dodał.
"Rzecz nie leży w prestiżu - mówił natomiast Jan Rokita (PO) - Rzecz leży w tym, że to świadectwo pewnej głębszej rzeczywistości, polegającej na tym, że Polska utraciła wpływ na cokolwiek, jeśli go w ogóle wcześniej miała" - zaznaczył. W jego opinii, wynika to zarówno z polskiej polityki zagranicznej "biernej, niestabilnej, pozbawionej jasnych celów" i ze sposobu traktowania przez Busha i jego ekipę partnerów międzynarodowych.
Zdaniem Waldemara Pawlaka (PSL) Polska powinna wziąć pod uwagę sytuacją w Stanach Zjednoczonych i zmianę układu sił politycznych, która - jak zaznaczył - będzie skutkowała stopniowym wycofywaniem się wojsk amerykańskich z Iraku. "Powinniśmy przy tym uważać, żeby nie zostać tam sami. Widać wyraźnie, że trudniej jest wycofać się niż wejść. Na tym przykładzie sprawdza się takie napoleońskie powiedzenie, że bagnetami łatwiej zaprowadzić porządek, ale strasznie trudno na nich wysiedzieć" - dodał.
Lider SLD Wojciech Olejniczak powiedział natomiast, że już dzisiaj powinna zostać podjęta decyzja do kiedy polskie wojska pozostaną w Iraku. "Jeśli takie decyzje podejmowane są tak z dnia na dzień, to nie jest dobre dla kontaktów polsko-irackich i polsko - amerykański i dla bezpieczeństwa żołnierzy stacjonujących w Iraku" - dodał.
pap, ab