Włoskie władze wykluczyły jednak zagrożenie zdrowotne dla obywateli. Jednocześnie londyński szpital, gdzie był badany Włoch, potwierdził wcześniejsze doniesienia mediów, że w jego organizmie znajdują się ślady tego promieniotwórczego pierwiastka. Scaramella 21 listopada brał udział w konferencji prasowej we włoskim Senacie. Obecnie trwają badania, prowadzone przez specjalistów ds. ochrony środowiska, czy w tym budynku nie ma ewentualnych śladów trucizny. Badaniami na ewentualną obecność polonu została objęta rodzina włoskiego eksperta.
Tymczasem o dokonanie śmiertelnego otrucia Litwinienki oskarżył Scaramellę przyjaciel byłego agenta - mieszkający w Paryżu rosyjski historyk Jurij Felstinski. W wywiadzie dla włoskiej telewizji powiedział między innymi: "Litwinienko mówił mi, że Scaramella był bardzo zdenerwowany, kiedy spotkali się w barze sushi na Piccadilly Circus". "Niczego nie zjadł i nagle wypadł ze spotkania" - relacjonował Felstinski swą rozmowę z Litwinienką na kilka dni przed jego śmiercią. "Aleksander był zaskoczony, bo Mario przyjechał do Londynu, by się z nim spotkać, ale potem w ogóle nie zamierzał spędzać z nim czasu" - powiedział.
Według rosyjskiego historyka jego przyjaciel był pewien, że został otruty na rozkaz prezydenta Władimira Putina przez rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa, następczynię KGB. "To Mario Scaramella go otruł, bo był człowiekiem FSB" - powiedział Felstinski.
Media przypominają, że Scaramella był doradcą komisji włoskiego parlamentu, badającej w ostatnich latach działalność służb byłego bloku wschodniego na terenie Włoch, w tym okoliczności zamachu na Jana Pawła II w 1981 roku. Jednak jego wiarygodność podważają obecnie niektórzy włoscy politycy.
pap, ss