Wraz z Altmanem do historii przechodzi specyficzna sztuka robienia filmów.
Kwintesencją jego podejścia do filmowej materii były dla mnie "Short Cuts", w Polsce znane pod mało fortunnym tytułem "Na skróty" (1993). Pozorne wymieszanie wątków dotyczących różnych ludzi mieszkających w tej samej okolicy okazuje się misterną układanką, która domyka się dopiero pod koniec. Równie harmonijnie układają się kawałki akcji w znakomitym "Gosford Park" czy "Kansas City", które powala dynamiczną jazzową muzyką.
I choć Altmanowi zdarzało się kręcić filmy dość letnie - takie jak "Dr T. i kobiety" czy "Pre^t-a`-porter" - to zawsze miał dobrą rękę do obsadzania aktorów. Potrafił doskonale wykorzystać zarówno Toma Waitsa, jak i Liv Tyler, że nie wspomnę o rewelacyjnym Garym Burghoffie (kapral Radar w pełnometrażowej i serialowej wersji "MASH"). Szkoda, że już nie zobaczymy kolejnych przykładów tego kunsztu.
I choć Altmanowi zdarzało się kręcić filmy dość letnie - takie jak "Dr T. i kobiety" czy "Pre^t-a`-porter" - to zawsze miał dobrą rękę do obsadzania aktorów. Potrafił doskonale wykorzystać zarówno Toma Waitsa, jak i Liv Tyler, że nie wspomnę o rewelacyjnym Garym Burghoffie (kapral Radar w pełnometrażowej i serialowej wersji "MASH"). Szkoda, że już nie zobaczymy kolejnych przykładów tego kunsztu.