Mieszkańcy Azji Południowo-Wschodniej uczcili pamięć ofiar niszczycielskich fal tsunami, które równo dwa lata temu zabiły blisko 300 tysięcy ludzi.
W dotkniętych kataklizmem krajach basenu Oceanu Indyjskiego - Indonezji, Tajlandii, Sri Lance, Malezji i należących do Indii archipelagach Andamanów i Nikobarów - na plażach palono świece, kadzidła i odwiedzano groby. Gdzieniegdzie do morza wrzucano kwiaty.
Na indonezyjskiej wyspie Bali tysiące ludzi wzięło udział w ćwiczeniach z ewakuacji z plaży i regionów zagrożonych uderzeniem tsunami. W najbardziej poszkodowanym przez żywioł regionie Indonezji - leżącej na północy Sumatry prowincji Aceh - przy dźwięku syren od wybrzeża w kierunku lądu przemaszerowały tłumy mieszkańców i uczniów. W tym kraju fale pochłonęły blisko 170 tys. ludzi.
W Tajlandii, gdzie w tsunami zginęło ponad 8 tysięcy osób, w tym wielu turystów, zaplanowano m.in. buddyjskie modły oraz palenie świec na wybrzeżach morskich. Władze planują też uroczyste otwarcie miejsca pochówku kilkuset niezidentyfikowanych ofiar kataklizmu.
Mieszkańcy stolicy Nikobarów, Port Blair, uczcili pamięć ofiar dwoma minutami ciszy oraz ekumenicznymi uroczystościami religijnymi. Dokładnie w chwili, gdy dwa lata temu w wybrzeże uderzyły fale, na wyspie rozległo się bicie dzwonów. Na wyspach położonych na południowy wschód od wybrzeży indyjskich, zginęło wówczas ok. 3500 osób, a w całych Indiach około 18 tysięcy.
W Malezji, gdzie w grudniu 2004 roku śmierć w wodach oceanu poniosło prawie 70 ludzi, wolontariusze na brzegach morza sadzili namorzyny.
Łączna liczba śmiertelnych ofiar tsunami w całym basenie Oceanu Indyjskiego wyniosła ok. 294 tys. Kilka milionów ludzi straciło dach nad głową i wielu z nich do dziś żyje w prowizorycznych warunkach.
Fale morskie, które przeszły przez ocean z wielką prędkością i dotarły nawet do wybrzeży Afryki, powstały w wyniku trzęsienia ziemi o sile 9 stopni w skali Richtera w okolicach Sumatry. Pomimo dużego zaangażowania społeczności międzynarodowej w pomoc dla ofiar i budowę systemu ostrzegania przed tsunami na Oceanie Indyjskim, wciąż nie dokończono prac i wielu miejscowościom regionu wciąż grozi zalanie.
ab, pap
Na indonezyjskiej wyspie Bali tysiące ludzi wzięło udział w ćwiczeniach z ewakuacji z plaży i regionów zagrożonych uderzeniem tsunami. W najbardziej poszkodowanym przez żywioł regionie Indonezji - leżącej na północy Sumatry prowincji Aceh - przy dźwięku syren od wybrzeża w kierunku lądu przemaszerowały tłumy mieszkańców i uczniów. W tym kraju fale pochłonęły blisko 170 tys. ludzi.
W Tajlandii, gdzie w tsunami zginęło ponad 8 tysięcy osób, w tym wielu turystów, zaplanowano m.in. buddyjskie modły oraz palenie świec na wybrzeżach morskich. Władze planują też uroczyste otwarcie miejsca pochówku kilkuset niezidentyfikowanych ofiar kataklizmu.
Mieszkańcy stolicy Nikobarów, Port Blair, uczcili pamięć ofiar dwoma minutami ciszy oraz ekumenicznymi uroczystościami religijnymi. Dokładnie w chwili, gdy dwa lata temu w wybrzeże uderzyły fale, na wyspie rozległo się bicie dzwonów. Na wyspach położonych na południowy wschód od wybrzeży indyjskich, zginęło wówczas ok. 3500 osób, a w całych Indiach około 18 tysięcy.
W Malezji, gdzie w grudniu 2004 roku śmierć w wodach oceanu poniosło prawie 70 ludzi, wolontariusze na brzegach morza sadzili namorzyny.
Łączna liczba śmiertelnych ofiar tsunami w całym basenie Oceanu Indyjskiego wyniosła ok. 294 tys. Kilka milionów ludzi straciło dach nad głową i wielu z nich do dziś żyje w prowizorycznych warunkach.
Fale morskie, które przeszły przez ocean z wielką prędkością i dotarły nawet do wybrzeży Afryki, powstały w wyniku trzęsienia ziemi o sile 9 stopni w skali Richtera w okolicach Sumatry. Pomimo dużego zaangażowania społeczności międzynarodowej w pomoc dla ofiar i budowę systemu ostrzegania przed tsunami na Oceanie Indyjskim, wciąż nie dokończono prac i wielu miejscowościom regionu wciąż grozi zalanie.
ab, pap