Koniec wojny w Somalii?

Koniec wojny w Somalii?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Islamiści, którzy w połowie roku zajęli znaczną część Somalii, zostali rano wyparci z Kisimaju, ich ostatniego bastionu na południu kraju. Może to oznaczać koniec trwającej od dwóch tygodni wojny w Somalii.
Premier Somalii Ali Mohamed Gedi, którego siły wspierane przez oddziały etiopskie odbiły przed czterema dniami stolicę kraju Mogadiszu, oświadczył, że również Kisimaju "jest już w rękach sił rządowych".

Gedi zaapelował o "jak najszybsze" rozmieszczenie w jego kraju sił pokojowych Unii Afrykańskiej. "Potrzebujemy (sił pokojowych), aby uspokoić i ustabilizować sytuację w kraju" - oświadczył. Zgodę na utworzenie przez państwa afrykańskie sił pokojowych w Somalii wyraziła 6 grudnia Rada Bezpieczeństwa ONZ. Rząd Somalii zaapelował też do sąsiedniej Kenii o zamknięcie granic i zatrzymywanie wszystkich uciekających islamistów. Jednocześnie obiecał amnestię wszystkim islamistom, którzy złożą broń. Jak powiedział rzecznik somalijskiego rządu Abirahman Dinari, właśnie w kierunku Kenii zmierzają niedobitki oddziałów islamistów.

Premier oznajmił także, że wszyscy mieszkańcy Mogadiszu posiadający broń powinny ją zdać. Rozbrojenie ma się rozpocząć we wtorek i potrwać trzy dni. "Po tym terminie rząd może liczyć na poparcie mieszkańców Mogadiszu w odbieraniu broni przemocą" - dodał.

Premier, którego siły wspierane przez oddziały etiopskie odbiły przed czterema dniami stolicę kraju Mogadiszu, oświadczył w poniedziałek, że również Kisimaju "jest już w rękach sił rządowych".

Dzień wcześniej wybuchły pierwsze walki w samym Kisimaju, dokąd islamiści schronili się po ucieczce z Mogadiszu, a somalijskie i etiopskie siły rządowe wyparły oddziały islamistów z miasta Dżalib, położonego o ok. 150 km na północny wschód od Kisimaju. Świadkowie mówili o silnym ostrzale rakietowym i moździerzowym skierowanym na oba miasta.

Kisimaju to drugie co do wielkości miasto Somalii, ważny port regionu Dolnej Dżuby, leżący o ok. 400 km na południowy zachód od Mogadiszu. Po ucieczce ze stolicy w Kisimaju znalazło się około 3 tys. islamistów.

W niedzielę premier Gedi, który w piątek triumfalnie wjechał do Mogadiszu, zaapelował o rozmowy z kierownictwem Trybunałów Islamskich, stanowiących polityczną nadbudowę nad islamskimi ugrupowaniami zbrojnymi. Ostrzegł jednak, iż rząd jest przygotowany na "rozwiązanie militarne". W sobotę wieczorem spotkał się na przedmieściach Mogadiszu z przywódcami zwaśnionych w większości z islamistami klanów somalijskich. Jak pisze agencja Associated Press, rozmowy toczono "pod akacjowym drzewem - symbolizującym pojednanie".

Od czerwca stolica Somalii była w rękach walczących z rządem islamistów z Unii Trybunałów Islamskich (UIC); wojska rządu tymczasowego wspierane przez oddziały etiopskie wkroczyły do Mogadiszu w czwartek.

Obecna kampania to kolejny konflikt zbrojny na terenie Somalii. W wojnie domowej, toczącej się w Somalii od 1991 r. zginęło co najmniej 300 tysięcy ludzi.

pap, em