Kim są bracia Kaczyńscy? Kaczorami, kartoflami, homofobami, nacjonalistami, radykałami, populistami. Teraz też postkomunistycznymi makkartystami.
Źle się dzieje z Polską w zachodnich mediach. Wczoraj 47-letni mieszkaniec Berlina wystrzelił petardy w czasie pochodu ku czci Róży Luksemburg i Karola Liebknechta. Wystraszyło to lewicowców, którzy pamiętają, że Luksemburg i Liebknecht, jako zwolennicy marksizmu rewolucyjnego chcieli go wprowadzić wyłącznie pokojowo. Media po żmudnym, ale i krótkotrwałym dochodzeniu stwierdziły, że antysocjalistyczne petardy były polskie. Pewnie kradzione.
Kaczyńscy mają jeszcze gorzej. W Niemczech nagminnie wyszydza z nich "Tageszeitung". Teraz dołączył się europejski "Wall Street Journal". By sprawa lustracji była zrozumiała dla finansistów z New Yorku posłużono się starym wzorem, "strasznego" senatora McCkarthy'ego. Skojarzenie proste, ma przywoływać histerię, błędną ocenę rzeczywistości, zajadłość, a pomijać rzeczy ważne i pozytywne - w tym wypadku prawdę i pojednanie. Wszystko przyozdobione jest starym zestawem argumentów: że broń młodych (gnojki z IPN), że uderza w opozycjonistów (dzicy lustratorzy), że archiwa są sfałszowane. Czyta się to jak komentarz z innej gazety. Jestem za lustracją, ale... i tu cały zestaw argumentów przeczący zdaniu pierwszemu.
Tym samym bracia Kaczyńscy wprowadzają komisje McCarthy'ego. Kraj ogarnie antykomunistyczna gorączka. Nagonka ruszy na dobre. Prawicowe bojówki będą prześladować Ryszarda Kalisza, a w siedzibie SLD na Rozbrat ktoś w dzień odłączy światło. Świat już będzie wiedział, że to ci dwaj bracia, z tego kraju co produkuje petardy przeciw Róży Luksemburg.
Kaczyńscy mają jeszcze gorzej. W Niemczech nagminnie wyszydza z nich "Tageszeitung". Teraz dołączył się europejski "Wall Street Journal". By sprawa lustracji była zrozumiała dla finansistów z New Yorku posłużono się starym wzorem, "strasznego" senatora McCkarthy'ego. Skojarzenie proste, ma przywoływać histerię, błędną ocenę rzeczywistości, zajadłość, a pomijać rzeczy ważne i pozytywne - w tym wypadku prawdę i pojednanie. Wszystko przyozdobione jest starym zestawem argumentów: że broń młodych (gnojki z IPN), że uderza w opozycjonistów (dzicy lustratorzy), że archiwa są sfałszowane. Czyta się to jak komentarz z innej gazety. Jestem za lustracją, ale... i tu cały zestaw argumentów przeczący zdaniu pierwszemu.
Tym samym bracia Kaczyńscy wprowadzają komisje McCarthy'ego. Kraj ogarnie antykomunistyczna gorączka. Nagonka ruszy na dobre. Prawicowe bojówki będą prześladować Ryszarda Kalisza, a w siedzibie SLD na Rozbrat ktoś w dzień odłączy światło. Świat już będzie wiedział, że to ci dwaj bracia, z tego kraju co produkuje petardy przeciw Róży Luksemburg.