- Niepokoi mnie, że polskie władze milczą, gdy co chwila władze ukraińskie gloryfikują Ukraińską Powstańczą Armię - mówił na antenie TVP Info szef SLD Leszek Miller.
Wczoraj ukraińska Rada Najwyższa przyjęła trzy ustawy dotyczące polityki historycznej. Dotyczą one uznania członków organizacji walczących o wolność Ukrainy w okresie od listopada 1917 roku do 24 sierpnia 1991 roku, w tym OUN i UPA za "bojowników o wolność i niezależność Ukrainy”, zakazu promowania faszyzmu i nazizmu, a także zmiany nazwy święta obchodzonego z okazji zakończenia II wojny światowej. Projekt ustawy został wniesiony przez syna komendanta UPA Romana Szuchewicza, Jurija Szuchewicza.
Decyzja o upamiętnianiu członków UPA i OUN jest dla Polaków kontrowersyjna, ponieważ Ukraińska Powstańcza Armia była zbrojnym ramieniem jednej z frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. UPA jest odpowiedzialna za czystki etniczne ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej, które trwały od 1943 r.
Kontrowersyjna ustawa po wizycie Komorowskiego
Miller podkreślił, że ustawę przyjęto zaledwie kilka godzin po wizycie prezydenta Bronisława Komorowskiego w ukraińskim parlamencie. - Dzisiaj pan Komorowski został potraktowany szczególnie. Po jego wystąpieniu, kilka godzin później ten sam parlament przyjął ustawę o oddaniu czci wszystkim, którzy walczyli o wolność Ukrainy, ale tam też jest UPA - stwierdził szef SLD.
W ocenie Millera sytuacja przypomina teraz czasy, gdy w Polsce nie mówiło się o Katyniu, by nie urazić ZSRR. - Dzisiaj wykładnia jest taka: nie mówmy o Wołyniu, bo to nam popsuje stosunki z Ukrainą. Autorzy tamtych wydarzeń, ich spadkobiercy są wynoszeni na pomniki. Polska władza powinna zareagować, wyrazić swoją opinię, bo inaczej powstaje wyobrażenie, że dla poprawności politycznej Polska zapomina o 100 tys. zamordowanych okrutnie dzieciach, kobietach, mężczyznach na Wołyniu - stwierdził.
- Nazywam Leszek Miller i uważam, że UPA ponosi odpowiedzialność za ludobójstwo na Polakach. Ukraińcy ścigajcie mnie - dodał polityk SLD.
TVP Info
Decyzja o upamiętnianiu członków UPA i OUN jest dla Polaków kontrowersyjna, ponieważ Ukraińska Powstańcza Armia była zbrojnym ramieniem jednej z frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. UPA jest odpowiedzialna za czystki etniczne ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej, które trwały od 1943 r.
Kontrowersyjna ustawa po wizycie Komorowskiego
Miller podkreślił, że ustawę przyjęto zaledwie kilka godzin po wizycie prezydenta Bronisława Komorowskiego w ukraińskim parlamencie. - Dzisiaj pan Komorowski został potraktowany szczególnie. Po jego wystąpieniu, kilka godzin później ten sam parlament przyjął ustawę o oddaniu czci wszystkim, którzy walczyli o wolność Ukrainy, ale tam też jest UPA - stwierdził szef SLD.
W ocenie Millera sytuacja przypomina teraz czasy, gdy w Polsce nie mówiło się o Katyniu, by nie urazić ZSRR. - Dzisiaj wykładnia jest taka: nie mówmy o Wołyniu, bo to nam popsuje stosunki z Ukrainą. Autorzy tamtych wydarzeń, ich spadkobiercy są wynoszeni na pomniki. Polska władza powinna zareagować, wyrazić swoją opinię, bo inaczej powstaje wyobrażenie, że dla poprawności politycznej Polska zapomina o 100 tys. zamordowanych okrutnie dzieciach, kobietach, mężczyznach na Wołyniu - stwierdził.
- Nazywam Leszek Miller i uważam, że UPA ponosi odpowiedzialność za ludobójstwo na Polakach. Ukraińcy ścigajcie mnie - dodał polityk SLD.
TVP Info